
Choć do rozpoczęcia nowego sezonu La Liga jeszcze mniej więcej trzy tygodnie, okres przygotowawczy trwa w najlepsze. Zarówno nasz jutrzejszy rywal jak i Real wykorzystują czas przed nowym sezonem na tournee po Stanach Zjednoczonych, gdzie rozegrają kilka towarzyskich meczów. Swój amerykański debiut Barcelona ma już za sobą (imponujące zwycięstwo 6:0 nad Interem Miami Beckhama), my rozpoczniemy krótką acz intensywną przygodę za oceanem w niedzielę.
Ostatni towarzyski mecz z Barceloną w okresie przygotowawczym odbył się dość dawno - pięć lat temu, 29 lipca 2017 roku na wypełnionym po brzegi Hard Rock Stadion w Miami przegraliśmy 2-3. Bramki dla Realu strzelali Kovacic i Asensio, dla naszych rywali trafiali: Messi, Rakitić i Pique. Co ciekawe, lista towarzyskich i pokazowych Klasyków jest stosunkowo długa, aczkolwiek większość z nich miała miejsce w pierwszej połowie minionego stulecia - począwszy od 1906 aż do 1948 roku Real mierzył się z Barceloną aż 27-krotnie. Zdecydowanie lepszy bilans w tych meczach mają Katalończycy - siedemnaście zwycięstw, dziewięć remisów i zaledwie jedna porażka. My na swoje pierwsze zwycięstwo w meczu pokazowym musieliśmy czekać długie dwadzieścia meczów, przełamując fatalną passę dopiero 25 listopada 1934 roku.
Po 1948 roku towarzyskie Klasyki stały się wielką rzadkością, historia zna jedynie sześć takich spotkań, w których zanotowaliśmy trzy zwycięstwa, remis i dwie porażki. Najdłuższa przerwa, w której nie został rozegrany towarzyski mecz między Realem a Barceloną miała miejsce od 1991 do 2017 roku.
Sumarycznie w trzydziestu trzech meczach towarzyskich i pokazowych Real wygrywał czterokrotnie, dziesięć razy padł remis a dziewiętnastokrotnie triumfowała Barcelona. Jutro kolejna okazja na poprawę tego fatalnego, choć powiedzmy sobie szczerze - zupełnie nic nie znaczącego historycznie bilansu.
Cały piłkarski świat, z naciskiem na kibiców w Polsce, żyje bardzo prawdopodobnym debiutem Roberta Lewandowskiego w trykocie Barcy. 33-letni napastnik podpisał kontrakt z Blaugraną w minionym tygodniu i normalnie trenuje pod okiem Xaviego, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by zadebiutował w jutrzejszym Klasyku.
Forma obu drużyn na tym etapie pretemporady z pewnością pozostaje niewiadomą, a mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami. Bukmacherzy faworyta upatrują w Barcelonie, która zapewne podejdzie do tego meczu bardziej zmotywowana, z chęcią utarcia nosa swojemu największemu rywalowi i definitywnego odkreślenia grubą kreską minionego, mocno nieudanego sezonu. Na swoją pierwszą bramkę będzie polował Lewandowski, któremu może bardzo zależeć na eksplozywnym wejściu do nowej drużyny i zdobyciu zaufania kibiców. W naszej drużynie przed szansą debiutów staną nowe nabytki - Aurelien Tchouameni i Antonio Rudiger. Wszyscy pozostali zawodnicy są gotowi do gry i Carlo Ancelotti ma szerokie pole manewru, co utrudnia próbę wytypowania wyjściowej jedenastki. Mimo, że przed nami mecz towarzyski, nie wolno nam zapomnieć, że to wciąż Klasyk. Ewentualna porażka nikogo nie zaboli, ale blamaż podobny do tego w ostatnim ligowym meczu między Realem a Barcą byłby upokorzeniem i powodem do wstydu.
Mecz zostanie rozegrany jutro o godzinie 5:00 naszego czasu. Transmisję w polskiej telewizji przeprowadzi Polsat Sport.
Real Madryt - FC Barcelona: mecz towarzyski, niedziela, 24 lipca 2022, godzina 5:00, Allegiant Stadium, Las Vegas, USA.