
Grafika: Laliga.com
Większość zgromadzonych na tym forum jest lekko zawiedziona wczorajszą stratą dwóch punktów przez nasz zespół, choć tak naprawdę od kilku lat jesteśmy już trochę do tego przyzwyczajeni. Jak to bywa w przypadku Realu Madryt, gdy wydawało się, że najtrudniejsze za nami, a przez maraton wymagających gier przeszliśmy całkowicie suchą stopą - nawet nie pocąc się zbytnio, to przyszedł sobie mecz z ligowymi ogórami i skończyło się jak zwykle w takich przypadkach: męczeniem buły, biciem głową w mur i smętnym remisem 0-0.
Na kanale discordowym można było przeczytać nawiązania do tytułu pisemnej relacji z meczu rozegranego przez Real 23 grudnia 2017 roku nadanego artykułowi przez redaktora Wiadomo Której Strony, ale tak prawdę powiedziawszy wczorajszy remis wcale nie musi zepsuć nam świąt. Tym bardziej, że zanim usiądziemy przy stole i odpoczniemy od szarej codzienności, to nasz Real rozegra przecież jeszcze jedną potyczkę. No właśnie, czasu na rozluźnienie się nie ma, gdyż już w środę Ancelotti wraz z powołaną przez siebie kadrą wybiorą się do Kraju Basków, do Bilbao, w celu rozegrania meczu z tamtejszym Athletikiem. I to dopiero ewentualnie ten mecz zepsuje nam święta. Albo wręcz przeciwnie.
Do rywalizacji na San Mamés podejdziemy znając już wynik zaległej rywalizacji widelidera, tj. Sevilli z Barceloną. Wiadomo, że teraz to podopieczni Julena Lopeteguiego wydają się być dla nas najgroźniejszymi przeciwnikami w wyścigu o tytuł, i jeśli Blaugranę ograją, a my dobę później zaliczymy drugie z rzędu potknięcie, to zaczną się do nas zbliżać.
Może być jednak zupełnie inaczej, i na to liczymy. Czy dojdzie do kuriozalnej sytuacji, gdy we wtorek kibice Realu ściskać będą kciuki za powodzenie drużyny Xaviego? A może będziemy optować za remisem?
W miniony weekend Athletic przełamał złą serię ośmiu gier bez wygranego meczu. Również przez znaczną część ich spotkania z Realem Betis zanosiło się, że kibice gospodarzy wyjdą z San Mamés znowu ze skwaszonymi minami, jednak znakomita końcówka rywalizacji w wykonaniu graczy dowodzonych przez Marcelino sprawiła, że dokonali oni remontady odwracając losy spotkania poprzez wyjście z wyniku 1:2 kończąc potyczkę wynikiem 3:2.
Ten pojedynek mógł być punktem zwrotnym w sezonie Athleticu. Na pewno bardzo się z niego ucieszyli, tym bardziej, że już w styczniu - podobnie jak i naszą drużynę - czeka ich rywalizacja o Superpuchar Hiszpanii, który w zeszłym sezonie wygrali. Przedtem jednak jeszcze trzy gry, w tym z nami. Jak zapewne pamiętamy - z Athletikiem już się w tym sezonie mierzyliśmy, i to w tym miesiącu! Potyczkę u siebie wygraliśmy co prawda 1-0, ale łatwo nie było, a gdyby przeciwnicy byli bardziej skuteczni, to mogło zakończyć się zupełnie inaczej.
Gospodarze środowego meczu będą chcieli pójść za ciosem i po bardzo dobrym meczu z Betisem ograć kolejny Real, tym razem ten z Madrytu. My mamy nadzieję na to, że otrząśniemy się po nieudanym meczu z Cádizem i po raz kolejny udowodnimy wszystkim, że gdy przychodzi czas na teoretycznie trudny mecz, to nie zawodzimy. Trzymajmy dystans to hasło często powtarzane dziś, w czasach pandemii. Oby nasi też trzymali dystans i nie pozwolili niebezpiecznie zbliżyć się do siebie wiceliderowi.
Arbitrem głównym środowego meczu Athletic Club - Real Madryt będzie César Soto Grado, któremu za liniami bocznymi poasystują Carlos Álvarez Fernández i Juan José López Mir, a zadania czwartego sędziego wykona David Recio Moreno.
Na sędziego VAR wyznaczony został Antonio Miguel Mateu Lahoz, a na jego pomocnika Javier Alberola Rojas.
Transmisja w Eleven Sports 1.
Athletic Club - Real Madryt: 21. kolejka LaLiga 2021/2022, środa, 22 grudnia 2021, godzina 21:30, San Mamés.
Sędzia: César Soto Grado.