
Grafika: Laliga.com
Plan na środek tygodnia został wykonany, mecz z Szachtarem zaliczony i odhaczony i choć spodziewaliśmy się być może łatwiejszej przeprawy, to nikt narzekać nie zamierza, zwłaszcza że w drugim z grupowych spotkań padł wynik, dzięki któremu wskoczyliśmy na fotel lidera grupy D.
Wracamy do rozgrywek ligowych. Kolejną przeprawą dla naszego zespołu będą miniderby Madrytu. W najbliższy weekend podopieczni Ancelottiego podejmą u siebie bardzo dobrze spisujące się na początku sezonu Rayo Vallecano.
Jeśli ktoś spodziewa się pokazu radosnego, niekiedy lekkomyślnego futbolu ze strony przyjezdnych, to może się pojutrze solidnie zdziwić. Otóż obecne Rayo różni się znacząco od tego, do którego w ostatniej dekadzie się przyzwyczailiśmy. Wiemy, że za czasów Paco Jémeza drużyna ta rozgrywała wiele dziwnych spotkań. Mamy zapewne w pamięci prawdziwy pogrom, który zafundował im Real w 2015 roku, roznosząc przeciwnika pokonując go aż 10-2. Obraz tego zespołu pod wodzą Miguela Ángela Sáncheza, czy choćby Sandovala z zamierzchłych już czasów w 2012 wyglądał podobnie.
Teraz jednak jest inaczej, można zaryzykować stwierdzeniem, że lepiej. Nie dość, że gra Rayo nadal cieszy fanów tego klubu i jest atrakcyjna, to jeszcze prezentuje on całkiem wysoką dyscyplinę taktyczną, co tej drużynie przez większość ostatniej dekady było raczej zupełnie obce. Zmienił to Andoni Iraola, legenda Athleticu, który już jakiś czas temu poszedł w trenerkę i idzie mu naprawdę nie najgorzej. To właśnie on zdołał doprowadzić Mirandés do półfinału Pucharu Króla przed dwoma laty, to również Iraoli kibice Rayo zawdzięczają powrót do pierwszej ligi. Stało się to po barażach rozgrywanych w trakcie mistrzostw Europy, o których dyskutowaliśmy nawet na tym forum, dokładnie tutaj. Zespół ten pokazał wówczas charakter, gdyż po porażce domowej w pierwszym meczu finałowym tamtych barażów podniósł się i udając się na stadion przeciwnika wykazał się stoickim wręcz spokojem i po prostu z zimnym wyrachowaniem wypunktował Gironę, która już wyobrażała sobie świętowanie powrotu do elity.
Również w pierwszej lidze Rayo pokazuje, że jak najbardziej do grona najlepszych dwudziestu zespołów hiszpańskiej piłki pasuje. Po 12 kolejkach ekipa ta uzbierała 20 punktów, odnosząc 6 zwycięstw, ponosząc 4 porażki i 2-krotnie remisując. W gronie zespołów ogranych przez podopiecznych Iraoli znajduje się choćby Barcelona, która bez względu na kryzys, w jakim się znajduje, była uznawana za faworyta tamtego meczu.
Oczywiście trudno będzie tej ekipie utrzymać się na aktualnie zajmowanym szóstym miejscu do końca sezonu, ale nikt tam takich wymagań nie ma. Każdy w Rayo pragnie po prostu utrzymania, a jeśli uda skończyć nawet w okolicach środka tabeli, to będzie wręcz fantastycznie.
Zespół ten prezentuje atrakcyjny styl gry, nie brzydzi się szybkich kontrataków, widać w ich akcjach, że nad niektórymi solidnie pracowali na treningach. Trudno przewidzieć, jakiego meczu się spodziewać. Czy będzie dużo goli, czy raczej niewiele, to się okaże. Chyba wyniku 0-0 nie trzeba się jednak obawiać. Liczymy na pokaz dobrej gry z obu stron, ale ze zwycięstwem po stronie naszej.
Arbitrem głównym sobotnich derbów Madrytu będzie Pablo González Fuertes. Za liniami bocznymi poasystują mu Alfredo Rodríguez Moreno i Israel Bárcena Rodríguez, a zadania czwartego sędziego wykona Aimar Velasco Arbaiza.
Na sędziego VAR wyznaczony został Ignacio Iglesias Villanueva, a na jego pomocnika Jorge Figueroa Vázquez.
Transmisja w CANAL+ Sport 2.
Real Madryt - Rayo Vallecano Madryt: 13. kolejka LaLiga 2021/2022, sobota, 6 listopada 2021, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Pablo González Fuertes.