FC Barcelona - rywal numer 1
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Ale tego że z Emersona zrobią myk odkup-sprzedaż jak Real z Negredo i użyją by podreperować finanse to się nie spodziewałem.
Aguero najwyraźniej miejsca nie zagrzeje skoro nie cichną też głosy o tym że szukają napastnika. Najpierw Cavani bo niby miał mieć rozwiązywany kontrakt za pojechanie na kadry wbrew zaleceniom covidowym, teraz AS się odezwał że znowu patrzą na rynek chiński gdzie Cedric Bakambu od czasu odejścia z Villarrealu 3 lata temu strzelił 50-kilka bramek w 70 spotkaniach.
Aguero najwyraźniej miejsca nie zagrzeje skoro nie cichną też głosy o tym że szukają napastnika. Najpierw Cavani bo niby miał mieć rozwiązywany kontrakt za pojechanie na kadry wbrew zaleceniom covidowym, teraz AS się odezwał że znowu patrzą na rynek chiński gdzie Cedric Bakambu od czasu odejścia z Villarrealu 3 lata temu strzelił 50-kilka bramek w 70 spotkaniach.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Chyba mamy inny standard nazywania zawodnika "gwiazdą". Aguerro był gwiazdą 5-10 lat temu. Depay nigdy takiego poziomu nie osiągnął.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
To może jak zobaczysz gdy Aguero w pol sezonu strzeli więcej niż Jovic podczas przygody w Madrycie albo gdy Depay opierdoli w derbach Militao, podczas gdy Hazard będzie na SORze to zrozumiesz
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRUL.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
A Aguero nie przychodziło jako podstawowy napastnik?
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Pewnie tak, ale przy założeniu że zostanie Messi, bo wtedy wiesz że mniej więcej co tydzień masz z przodu emerytów po których musisz defensywnie nadrabiać. Teraz nastawienie się zmieniło i ani on tam nie za bardzo chce być ani nie pasuje do projektu odmładzania gry po Leo, który Koeman może teraz luźno wdrażać. Granie na starego i coraz częściej połamanego Aguero to żaden fundament. Prym wiodą w założeniu Depay i Fati oraz mimo wszystko Griezmann, a Sergio tylko na strażaka.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Antek podobno wraca do Atletico. Barca chyba chce się upewnić, że nie wygramy ligi w tym sezonie
Oni z kolei mają wziąć De Jonga 


-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Odpuszczają rywalizację ewidentnie. Griezmann to gracz na 2 lata, zarabia kokosy. Sprzedając go (może 40 dostaną) i schodząc z pensji (ok 40 brutto rocznie, jeszcze 2 lub 3 lata) zyskają długofalowo więcej, niż gdyby mieli go jakoś odbudowywać, mimo że nigdy do nich nie pasował.
Głupio, że ostatniego dnia, ale to im pozwoli za rok poszukać paru transferów 20-30 baniek, które ich faktycznie wzmocnią. Bez tego kolejny rok by się rozkładali.
Głupio, że ostatniego dnia, ale to im pozwoli za rok poszukać paru transferów 20-30 baniek, które ich faktycznie wzmocnią. Bez tego kolejny rok by się rozkładali.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Gorzej jak ich Sevilla wykiwa i oddadzą Antka nie biorąc De Jonga.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Vamos!!!


"Z Barceloną w tym sezonie po prostu nie da się wygrać"
Bernd Schuster - grudzień 2008
Bernd Schuster - grudzień 2008
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Strona La Liga padła. Faks przejdzie? 

- madridcampeon
- Posty: 771
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:38 pm
- Lokalizacja: Nowa Ruda
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
No i co? Wzięli w końcu tego De Jonga?
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Chyba się uda 

Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Co za popierdolone okienko 

- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Mimo wszystko dość udało się to okienko Laporcie.
Nie pod względem zarabiania na wizerunku nadmuchanych plastików emeryta Leo i Grieza, a w podejmowaniu istotnych kroków naprzód.
Skończyła się gimnastyka nad godzeniem kosztów czy półśrodkami, i wracają do podstaw.
Mieli astronomiczne wydatki na pensje? Odeszło dwóch najwięcej zarabiających.
Miał być złotousty jako trener? Postawili na stabilność z obecnym.
Depay nie do zarejestrowania? Przekonali kapitana do wzięcia ogromnego cięcia pensji.
Do tego 16M za Emersona, kolejne 16 za Moribę, ogólem jeśli wszystkie klauzule kupna zostaną spełnione to zarobią 150M ze sprzedaży.
Trener prosi o napastnika? Trener dostaje w ostatnich godzinach okienka napastnika (mimo że bieda wersja) co jest jasnym przekazem że zarząd słucha próśb.
Na dziś mam wrażenie że lepiej te ostatnie kilka dni im wyszły niż Realowi, który zupełnie spierdolił priorytety i rzutem na taśmę wziął nagrodę pocieszenia.
Nie pod względem zarabiania na wizerunku nadmuchanych plastików emeryta Leo i Grieza, a w podejmowaniu istotnych kroków naprzód.
Skończyła się gimnastyka nad godzeniem kosztów czy półśrodkami, i wracają do podstaw.
Mieli astronomiczne wydatki na pensje? Odeszło dwóch najwięcej zarabiających.
Miał być złotousty jako trener? Postawili na stabilność z obecnym.
Depay nie do zarejestrowania? Przekonali kapitana do wzięcia ogromnego cięcia pensji.
Do tego 16M za Emersona, kolejne 16 za Moribę, ogólem jeśli wszystkie klauzule kupna zostaną spełnione to zarobią 150M ze sprzedaży.
Trener prosi o napastnika? Trener dostaje w ostatnich godzinach okienka napastnika (mimo że bieda wersja) co jest jasnym przekazem że zarząd słucha próśb.
Na dziś mam wrażenie że lepiej te ostatnie kilka dni im wyszły niż Realowi, który zupełnie spierdolił priorytety i rzutem na taśmę wziął nagrodę pocieszenia.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Szkoda dla nich, że nie zdazyli wyjebać Coutinho, bo mysle, że bedzie miał marginalny wkład w ich grę w przyszłym sezonie, a i pensja do najmniejszych nie należy.
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRUL.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
A jeszcze ja zagra kilka meczow, to cyk 20 baniek na lpoolu
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Holenderskie drzewo - 10 goli w 3 lataGoldschmidt pisze: ↑wt sie 31, 2021 11:21 pm
Trener prosi o napastnika? Trener dostaje w ostatnich godzinach okienka napastnika (mimo że bieda wersja) co jest jasnym przekazem że zarząd słucha próśb.

I nie straszcie, ze nagle w Klasyku wszyscy odpalą i nas pogonią. Z całym szacunkiem ale ich atak to może naszemu buty czyścić, mimo iż nasz jest przeciętny.
P.S. Griezmann nie mógł wejść w buty Messiego? Podobno razem się wykluczali?
A triunfar en buena lid, defendiento tu color!
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Drzewo nie drzewo - trener prosi, trener dostaje. Akurat w ich sytuacji lepiej, że prezes się konsultuje co do ksztaltu kadry, a nie buduje z tego co mu się wydaje.
Ale mniejsza o to. Też sądzę że trudno będzie ich nie klepnąć.
Ale mniejsza o to. Też sądzę że trudno będzie ich nie klepnąć.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Mogli kupić Mariano. Też napastnik.
-
- Posty: 394
- Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Czy ja wiem? Kto w Valencii jest na poziomie Ter Stegena, Pique, De Jonga czy Depaya? Barka nadal ma sporo jakości w kadrze. Kwestia tego, aby to sensownie poukładać. Nawet ten Coutinho umiejętności ma spore, tylko trzeba nad nim trochę popracować.TWL64 pisze: ↑śr wrz 01, 2021 9:50 pm Holenderskie drzewo - 10 goli w 3 latai wygonienie Grizza - to może i jest sukces Laporty ale wyłącznie w kasie. Przecież oni mają skład jak jakaś Valencia. Jak skończą w pierwszej trójce to będzie sukces.
I nie straszcie, ze nagle w Klasyku wszyscy odpalą i nas pogonią. Z całym szacunkiem ale ich atak to może naszemu buty czyścić, mimo iż nasz jest przeciętny.
No i kto ma ich wyprzedzić? Sevilla była blisko rok temu, więc powiedzmy, że może być na styk, ale musiałaby zagrać lepiej niż w poprzednim sezonie, a Barka gorzej. Możliwe, ale czy takie pewne?
Oni go oddali przez finanse. Zrozum, że Barka finansowo ma obecnie pozycję Titanica tuż przed przełamaniem na pół. Jedyna różnica jest taka, że tutaj zdążyły podpłynąć holowniki i żurawie w postaci kredytów z Goldamana. Oni mają pierdolone minus pół miliarda euro na majątku własnym netto i koszty większe od przewidywanych przychodów. Firmę w takiej sytuacji się likwiduje, bo w realiach rynkowych nie jest w stanie prowadzić bieżącej działalności, ani obsługiwać swojego zadłużenia.P.S. Griezmann nie mógł wejść w buty Messiego? Podobno razem się wykluczali?
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Zupełnie nie rozumiem czemu upierasz się tych swoich teorii o tym, że 120 letnią firmę ma proficie należy puścić do piachu bo przez parę lat jest na minusie.Oni mają pierdolone minus pół miliarda euro na majątku własnym netto i koszty większe od przewidywanych przychodów. Firmę w takiej sytuacji się likwiduje, bo w realiach rynkowych nie jest w stanie prowadzić bieżącej działalności, ani obsługiwać swojego zadłużenia.
Zeszli ze 110% płacenia pensji na jakieś 70%? Zeszli.
Zbili 150 mln kosztu w jedno okno? Zbili.
Zarobią dodatkowe 50 baniek minimum ze stadionu? Zarobią.
Redukują dalej pensje. Też redukują.
Prawda jest taka, że już w tym sezonie będą w stanie obsługiwać bieżące zobowiązania wobec piłkarzy i banków.
Taką firmę się nie likwiduje, tylko dokonuje się restrukturyzacji. Laporta w gruncie rzeczy to robi. Jasne - zanim spłacą tyle by faktycznie wyjść na prostą, minie jeszcze trochę czasu. Ale jakbyś likwidował klub, to zlikwidowałbyś maszynkę do robienia pieniędzy, której nie da się odbudować, bo aktualna ma setki milionów klientów. A dłużnicy straciliby kasę. Już bardziej by się dłużnikom opłacało anulować część długu tak po prostu. A że przechodzą restrukturyzację, to wszystko się kręci dalej.
-
- Posty: 394
- Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
To najwyraźniej nie rozumiesz co zrobił Laporta.
Przecież on wymuszał obniżki wynagrodzeń u zawodników wbrew obowiązującym kontraktom. Poszedł do swoich wierzycieli i powiedział "nie mamy pieniędzy, które Wam obiecaliśmy, możemy dać tylko małą część". To jest właśnie techniczne bankructwo. Nikt go formalnie nie ogłasza, ale skupiając się na realiach, to Barka już zbankrutowała, bo musiała renegocjować warunki spłaty swoich zobowiązań, a znaczna część tych zobowiązań została umorzona.
Dlatego nie można stwierdzić, że FC Barcelona jest wiarygodnym partnerem biznesowym ponieważ nie reguluje swoich zobowiązań tylko wymusza zmiany warunków. I takie firmy należy kosić bez względu na potencjał, bo o standardy trzeba dbać. Łatwo jest prowadzić biznes, gdy się nie spłaca swoich zobowiązań, ale zasadniczo to jest oszustwo. Dlatego nie przyjmuję tej narracji, jak to "będą w stanie płacić piłkarzom i bankom" gdy polega to na umorzeniu długów.
A stwierdzenie, że upadłość Barki to same problemy i straty nie jest prawdą. Owszem, wierzyciele (nie dłużnicy, to Barka jest dłużnikiem) stracą pieniądze. Ale oni już je stracili, bo doszło do zmiany warunków kontraktów i część zawodników nigdy nie otrzyma pieniędzy, które klub zobowiązał się im wypłacić. A nie w każdym przypadku było to z inicjatywy zawodnika, że chce pomóc, ale były przypadki skandalicznych wymuszeń, w tym napuszczenia bydła (tzw. "kibice"), którzy wywierali presję na piłkarzach, aby obniżyli pensje. Dlaczego klub nie zareagował na taki publiczny lincz na własnych pracownikach? Może o to chodziło? To jakieś mafijno-sekciarskie zagrywki i miejsce takich podmiotów gospodarczych jest na śmietniku historii. No i co z klubami, które np. przez lata nie mogły wygrywać (i rozwijać się, zarabiać więcej) oferując rynkowe stawki wynagrodzeń, bo taka Barka najpierw obiecywała zarobki z kosmosu i przejmowała najlepszych piłkarzy, a gdy już powygrywała swoje, to się z tych umów wymiksowała? Dlaczego to ma być bezkarne i dlaczego to racjonalne kluby, które płacą swoje zobowiązania mają być poszkodowane (bo to one nie miały szans rywalizować z oszustem)?
A i jeszcze jedno: skończmy z propagandowymi hasełkami jak "maszynka do zarabiania pieniędzy", bo Barcelona taką maszynką nie jest. Po 120 latach działalności dorobili się minus pół miliarda euro na majątku własnym. To jedynie maszynka do robienia niespłacalnych długów i lepiej zrobić na rynku miejsce komuś, kto faktycznie będzie się rozwijać i zarabiać, a nie robić w chuja kontrahentów.
Przecież on wymuszał obniżki wynagrodzeń u zawodników wbrew obowiązującym kontraktom. Poszedł do swoich wierzycieli i powiedział "nie mamy pieniędzy, które Wam obiecaliśmy, możemy dać tylko małą część". To jest właśnie techniczne bankructwo. Nikt go formalnie nie ogłasza, ale skupiając się na realiach, to Barka już zbankrutowała, bo musiała renegocjować warunki spłaty swoich zobowiązań, a znaczna część tych zobowiązań została umorzona.
Dlatego nie można stwierdzić, że FC Barcelona jest wiarygodnym partnerem biznesowym ponieważ nie reguluje swoich zobowiązań tylko wymusza zmiany warunków. I takie firmy należy kosić bez względu na potencjał, bo o standardy trzeba dbać. Łatwo jest prowadzić biznes, gdy się nie spłaca swoich zobowiązań, ale zasadniczo to jest oszustwo. Dlatego nie przyjmuję tej narracji, jak to "będą w stanie płacić piłkarzom i bankom" gdy polega to na umorzeniu długów.
A stwierdzenie, że upadłość Barki to same problemy i straty nie jest prawdą. Owszem, wierzyciele (nie dłużnicy, to Barka jest dłużnikiem) stracą pieniądze. Ale oni już je stracili, bo doszło do zmiany warunków kontraktów i część zawodników nigdy nie otrzyma pieniędzy, które klub zobowiązał się im wypłacić. A nie w każdym przypadku było to z inicjatywy zawodnika, że chce pomóc, ale były przypadki skandalicznych wymuszeń, w tym napuszczenia bydła (tzw. "kibice"), którzy wywierali presję na piłkarzach, aby obniżyli pensje. Dlaczego klub nie zareagował na taki publiczny lincz na własnych pracownikach? Może o to chodziło? To jakieś mafijno-sekciarskie zagrywki i miejsce takich podmiotów gospodarczych jest na śmietniku historii. No i co z klubami, które np. przez lata nie mogły wygrywać (i rozwijać się, zarabiać więcej) oferując rynkowe stawki wynagrodzeń, bo taka Barka najpierw obiecywała zarobki z kosmosu i przejmowała najlepszych piłkarzy, a gdy już powygrywała swoje, to się z tych umów wymiksowała? Dlaczego to ma być bezkarne i dlaczego to racjonalne kluby, które płacą swoje zobowiązania mają być poszkodowane (bo to one nie miały szans rywalizować z oszustem)?
A i jeszcze jedno: skończmy z propagandowymi hasełkami jak "maszynka do zarabiania pieniędzy", bo Barcelona taką maszynką nie jest. Po 120 latach działalności dorobili się minus pół miliarda euro na majątku własnym. To jedynie maszynka do robienia niespłacalnych długów i lepiej zrobić na rynku miejsce komuś, kto faktycznie będzie się rozwijać i zarabiać, a nie robić w chuja kontrahentów.
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Kłamstwo. Piłkarze mogli nie wyrazić zgody i niektórzy do dziś nie obniżyli (Dembele, Coutinho). Nie musieli też się zgodzić, i klub nie miałby nic do gadania.Przecież on wymuszał obniżki wynagrodzeń u zawodników wbrew obowiązującym kontraktom.
Po prostu przychodzisz aneksować umowę, i druga strona może się zgodzić lub nie w zależności od swojej sytuacji. Jakoś piłkarze nie mają problemu przychodzić po podwyżki w czasach prosperity. Tu także klub może się nie zgodzić lub sprzedać zawodnika. Jeśli jednak legalnie, w trakcie rozmów podpisują nowe porozumienie, nie pisz o wymuszaniu. To też nie są pionki, mają agentów którzy nie dadzą się zastraszyć czy nie znają się na prawie.
Drugie kłamstwo, nic nie zostało umorzone. Dług nie zmniejszył się, gdy klub podpisał niższe kontrakty. Nie słyszałem również by piłkarze mieli zaległe pensje do wypłaty(bo klub brał kredyt właśnie na nie w czerwcu). Nie słyszałem też by inne kluby zrzekły się kwot, albo banki. Więc o czym piszesz?a znaczna część tych zobowiązań została umorzona
W sektorze, jakim jest piłka nożna, Barcelona wypadła z TOP 3 jakim była przez ostatnią dekadę, do drugiej dwudziestki. To wciąż topowy w tej kwestii podmiot na rynku, a w hiszpanii aktualnie tylko Real i Atletico może zagwarantować więcej, choć prawdopodobne jest, że w dłuższym okresie Atleti wróci na miejsce nr 3.Dlatego nie można stwierdzić, że FC Barcelona jest wiarygodnym partnerem biznesowym ponieważ nie reguluje swoich zobowiązań tylko wymusza zmiany warunków.
Barcelona spłaca swoje zobowiązania - po to wzięli 500 mln kredytu w tym roku. Ten kredyt - jak rozumiem - chcą spłacać regularnie. O jakim więc nie spłacaniu zobowiązań piszesz? Czy dla Ciebie dług = przeterminowane zobowiązanie?Łatwo jest prowadzić biznes, gdy się nie spłaca swoich zobowiązań, ale zasadniczo to jest oszustwo. Dlatego nie przyjmuję tej narracji, jak to "będą w stanie płacić piłkarzom i bankom" gdy polega to na umorzeniu długów.
Jaki dług został umorzony?Dlatego nie przyjmuję tej narracji, jak to "będą w stanie płacić piłkarzom i bankom" gdy polega to na umorzeniu długów.
Po pierwsze, zawodnicy nigdy nie byli wierzycielami, a przynajmniej nigdy nie widziałem takiej informacji.Ale oni już je stracili, bo doszło do zmiany warunków kontraktów i część zawodników nigdy nie otrzyma pieniędzy, które klub zobowiązał się im wypłacić.
Po drugie, to absurd. Odeegard też nigdy nie otrzyma pieniędzy, jakie klub zobowiązał mu wypłacić. Po to się podpisuje aneksy, robi transfery, przedłuża umowy na nowych warunkach. Robi to wiele klubów (w tym Real), ze względu na nagłą utratę części przychodów. Ktoś może nie rozumieć i szukać odejścia (jak Moriba) ale nie ma to NIC wspólnego z długiem klubu czy złamaniem obietnic klubowych. Budżety urosły z 200 mln rocznie do 900 mln rocznie w ciągu 20 lat. Kluby dalej 60-70% płacą piłkarzom. Jak w ciągu roku przychody spadły o 30%, część klubów rozmawia o redukcjach wynagrodzeń na przyszłość. Nie ma w tym nic nielegalnego.
Raz, że nie widzę bezkarnosci - utracili 3 ikony w 2 lata, wciąż mają gigantyczny dług do spłaty, który będzie im ciążył przez dekadę. To kara.Dlaczego to ma być bezkarne i dlaczego to racjonalne kluby, które płacą swoje zobowiązania mają być poszkodowane (bo to one nie miały szans rywalizować z oszustem)?
Dwa, przeszacowane inwestycje Interu także zostały "ukarane".
Trzy, Atletico wyprzedziło pod kątem sportowym, a w parę lat możliwe, że również finansowym Barcelonę. Więc tak, można rywalizować, jeśli budujesz przez lata markę. Barcelona swoją zwycięską historię budowała jak Atleti grało w 2 lidze. Patrząc na ostatnie lata możesz mieć pretensje, ale swoją możliwość takiego szarżowania Barcelona wypracowała szkółką, skautingiem (Messi) dobrym zarządzaniem Laporty i odrobiną szczęścia do transferów wcześniejszych.
Cztery, pytasz się dlaczego w kapitalizmie inwestycje dają pieniądze, a ich brak powoduje barierę prędkości wzrostu? W takim systemie żyjemy, i wobec tego systemu oceniam aktualne wydarzenia, a nie wobec nieistniejącego, który proponujesz.
Kolejny stek nieprawdziwych (życzeniowych) informacji.A i jeszcze jedno: skończmy z propagandowymi hasełkami jak "maszynka do zarabiania pieniędzy", bo Barcelona taką maszynką nie jest. Po 120 latach działalności dorobili się minus pół miliarda euro na majątku własnym. To jedynie maszynka do robienia niespłacalnych długów i lepiej zrobić na rynku miejsce komuś, kto faktycznie będzie się rozwijać i zarabiać, a nie robić w chuja kontrahentów.
Ilość generowanego przychodu wciąż w światowym topie = maszynka do generowania pieniędzy. Absurdalna ilość kibiców (2-3 miejsce w PL wśród zagranicznych klubów) daje im coś, czego nie zrobi inny klub nawet jak dostanie 10 lat czasu na to. To jest faktyczna wartość marki, której w księgach nie widać, ale która nie jest do wypracowania w 10-20 lat.
Dorobili się kredytu, który spłacą szybciej niż Polak spłaca w banku swoje mieszkanie. Oni też są bankrutami?
Barcelona swoimi problemami robi miejsce innym. W Hiszpanii zrobili miejsce Sevilli, która może iść na top 3. W Europie od ćwierćfinałów robią miejsce lepszym. I choćby nie wiem jak dużo miejsca robili - Espanyol ich miejsca nie zajmie. Żaden inny hiszpański klub nie zbliży się długo do ich sukcesów, potencjału piłkarskiego, know-how szkoleniowego, etc. To się buduje dekadami i kosztuje dziś więcej, niż zobowiązanie Barcelony.
Aktualnie ta branża nie ma warunków do zarabiania pieniędzy i cel jej istnienia jest inny. Kluby zwiększyły swoje przychody 10 razy i wciąż nie zarabiają pieniędzy - i wciąż do wielu nie dociera, że UEFA im tych warunków nie chce zapewniać, więc jesteśmy gdzie jesteśmy.To jedynie maszynka do robienia niespłacalnych długów i lepiej zrobić na rynku miejsce komuś, kto faktycznie będzie się rozwijać i zarabiać, a nie robić w chuja kontrahentów.
-
- Posty: 394
- Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
A co z atakami kibiców, aby piłkarz obniżył pensje bez reakcji ze strony klubu? Moim zdaniem Laporta powinien wyjść i powiedzieć, że trudna sytuacja klubu nie jest winą piłkarza i o ile byłoby łatwiej, gdyby zgodził się na obniżkę wynagrodzenia, to ma prawo pozostać przy obecnych warunkach i prosi kibiców, aby nie traktowali go w ten sposób. Nie zrobiono tego, więc dla mnie to jest wykorzystanie sytuacji, w tym zachowania bydła, aby wymusić oczekiwane działanie ze strony piłkarza.Para Siempre pisze: ↑wt wrz 07, 2021 9:23 am Kłamstwo. Piłkarze mogli nie wyrazić zgody i niektórzy do dziś nie obniżyli (Dembele, Coutinho). Nie musieli też się zgodzić, i klub nie miałby nic do gadania.
Po prostu przychodzisz aneksować umowę, i druga strona może się zgodzić lub nie w zależności od swojej sytuacji. Jakoś piłkarze nie mają problemu przychodzić po podwyżki w czasach prosperity. Tu także klub może się nie zgodzić lub sprzedać zawodnika. Jeśli jednak legalnie, w trakcie rozmów podpisują nowe porozumienie, nie pisz o wymuszaniu. To też nie są pionki, mają agentów którzy nie dadzą się zastraszyć czy nie znają się na prawie.
Hmm... zawsze tak robisz, że najpierw zarzucasz komuś kłamstwo, później analizujesz tę wypowiedź, a na końcu się pytasz, o co właściwie chodziło?Drugie kłamstwo, nic nie zostało umorzone. Dług nie zmniejszył się, gdy klub podpisał niższe kontrakty. Nie słyszałem również by piłkarze mieli zaległe pensje do wypłaty(bo klub brał kredyt właśnie na nie w czerwcu). Nie słyszałem też by inne kluby zrzekły się kwot, albo banki. Więc o czym piszesz?
Z tego co pamiętam, to Bartomeu podpisał już porozumienie, gdzie wypłata wynagrodzeń została przełożona. Widziałem też informacje, że Barka miała niezapłacone wszystkie raty za transfery. Natomiast co do umorzenia, to mam na myśli renegocjację kontraktów. To nic innego jak umorzenie części zobowiązań.
No jak Barka będzie sobie walić numery, że wygrywa rywalizację na rynku transferowym o piłkarza proponując mu 2x więcej, a później będzie sobie bezkarnie renegocjować te umowy w dół czy przekładać wypłaty wynagrodzeń na później, to trudno będzie konkurować klubom, które po prostu płacą to, co zadeklarowały zapłacić.W sektorze, jakim jest piłka nożna, Barcelona wypadła z TOP 3 jakim była przez ostatnią dekadę, do drugiej dwudziestki. To wciąż topowy w tej kwestii podmiot na rynku, a w hiszpanii aktualnie tylko Real i Atletico może zagwarantować więcej, choć prawdopodobne jest, że w dłuższym okresie Atleti wróci na miejsce nr 3.
Z tego co wiem, to Barcelona wzięła kredyt na spłatę zaległych wynagrodzeń.Barcelona spłaca swoje zobowiązania - po to wzięli 500 mln kredytu w tym roku. Ten kredyt - jak rozumiem - chcą spłacać regularnie. O jakim więc nie spłacaniu zobowiązań piszesz? Czy dla Ciebie dług = przeterminowane zobowiązanie?
https://www.meczyki.pl/newsy/fc-barcelo ... m/166131-n
Może nie jest to najlepsze źródło, ale jak pamiętam, to wszędzie pisali to samo, więc wziąłem pierwsze z brzegu.
No i co do długu jako przeterminowanych zobowiązań, to oczywiście! Jeżeli jakieś zobowiązanie ma termin zapłaty np. 31 grudnia 2020 roku i nie zostanie uregulowane, to 1 stycznia 2021 roku to zobowiązanie będzie długiem.
To już pisałem wyżej - faktycznym skutkiem renegocjacji kontraktu w dół jest umorzenie części zobowiązań zawartych w tym kontrakcie.Jaki dług został umorzony?
Co do pierwszej kwestii pisałem wyżej - Barka miała zaległości w płaceniu wynagrodzeń, więc tak naprawdę piłkarze byli jej wierzycielami.Po pierwsze, zawodnicy nigdy nie byli wierzycielami, a przynajmniej nigdy nie widziałem takiej informacji.
Po drugie, to absurd. Odeegard też nigdy nie otrzyma pieniędzy, jakie klub zobowiązał mu wypłacić. Po to się podpisuje aneksy, robi transfery, przedłuża umowy na nowych warunkach. Robi to wiele klubów (w tym Real), ze względu na nagłą utratę części przychodów. Ktoś może nie rozumieć i szukać odejścia (jak Moriba) ale nie ma to NIC wspólnego z długiem klubu czy złamaniem obietnic klubowych. Budżety urosły z 200 mln rocznie do 900 mln rocznie w ciągu 20 lat. Kluby dalej 60-70% płacą piłkarzom. Jak w ciągu roku przychody spadły o 30%, część klubów rozmawia o redukcjach wynagrodzeń na przyszłość. Nie ma w tym nic nielegalnego.
Co do drugiej kwestii, uważam, że jest różnica między: płacę piłkarzowi regularnie, a w między czasie proszę dyskretnie o obniżkę wynagrodzenia (też nie pochwalam, ale to chociaż wygląda choć trochę cywilizowanie, a wersją katalońską: zalegam z wypłatami, proszę o obniżkę wynagrodzenia i nie robię nic aby powstrzymać publiczny hejt na piłkarza, który nie chce się zgodzić. Naprawdę za to wypierdalałbym z pucharów bez względu czy klub nazywałby się Barcelona czy Flora Tallinn.
Czyli jak Cię oszukam, to karą będzie, że nie mogę dłużej oszukiwać innych?Raz, że nie widzę bezkarnosci - utracili 3 ikony w 2 lata, wciąż mają gigantyczny dług do spłaty, który będzie im ciążył przez dekadę. To kara.
Inter mimo wszystko zdaje się być w trochę lepszym "stanie", zobaczymy jak się potoczy ich los.Dwa, przeszacowane inwestycje Interu także zostały "ukarane".
Czyli jak budujesz markę przez 115 lat, to przez kolejne 5 możesz oszukiwać "bo sobie zapracowałeś na to"?Trzy, Atletico wyprzedziło pod kątem sportowym, a w parę lat możliwe, że również finansowym Barcelonę. Więc tak, można rywalizować, jeśli budujesz przez lata markę. Barcelona swoją zwycięską historię budowała jak Atleti grało w 2 lidze. Patrząc na ostatnie lata możesz mieć pretensje, ale swoją możliwość takiego szarżowania Barcelona wypracowała szkółką, skautingiem (Messi) dobrym zarządzaniem Laporty i odrobiną szczęścia do transferów wcześniejszych.
Nie odróżniasz kapitalizmu od komunizmu praktycznie w żadnym aspekcie i do tego stopnia, że nawet nie dostrzegasz, iż od 50 lat żyjemy w relatywnie przystępnej wersji komunizmu, który z kapitalizmem nie ma nic wspólnego, a od 13 lat zmienia się w swoją cięższą do strawienia wersję.Cztery, pytasz się dlaczego w kapitalizmie inwestycje dają pieniądze, a ich brak powoduje barierę prędkości wzrostu? W takim systemie żyjemy, i wobec tego systemu oceniam aktualne wydarzenia, a nie wobec nieistniejącego, który proponujesz.
Przychód to tylko jedna strona równania. W oderwaniu od kosztów jest nieistotną ciekawostką. Do ilości fanów itp. podchodziłbym ostrożnie. Były afery, że Barka i Real kupują lajki w social mediach. A czy inny klub tak by się nie rozwinął? Ja tego nie wiem, skoro Ty wiesz, że nikt inny mając miejsce w świecie "bez Barki" nie da rady, bo to na CN są jakieś magiczne fluidy, to spoko. Z takim rozpoznaniem tematu nie będę się spierać.Ilość generowanego przychodu wciąż w światowym topie = maszynka do generowania pieniędzy. Absurdalna ilość kibiców (2-3 miejsce w PL wśród zagranicznych klubów) daje im coś, czego nie zrobi inny klub nawet jak dostanie 10 lat czasu na to. To jest faktyczna wartość marki, której w księgach nie widać, ale która nie jest do wypracowania w 10-20 lat.
Nie znam szczegółów z raportu dotyczącego analizy ryzyka, ba w ogóle tego raportu nie widziałem, więc się nie wypowiem, czy Barka dostała ten kredyt, bo Goldman uznał, że to świetny interes czy może dlatego, że mają tak kosmiczny problem z nadpłynnością na rynkach finansowych, że dają w sumie każdemu kto poprosi, bo to i tak nie ich kasa i nie ich problem. Przyznaję otwarcie: NIE WIEM.Dorobili się kredytu, który spłacą szybciej niż Polak spłaca w banku swoje mieszkanie. Oni też są bankrutami?
A co do Polaków ubranych w hipoteki: póki spłacają regularnie, to nie są bankrutami. Jednak obawiam się, i to naprawdę mocno się obawiam, że wielu moich rodaków, w tym znajomych, w ciągu kilku lat może mieć ogromne problemy ze spłatą swoich zobowiązań.
Wszystko na świecie kosztuje dokładnie tyle, ile wynosi najwyższa oferta kupna od potencjalnych kupców.Barcelona swoimi problemami robi miejsce innym. W Hiszpanii zrobili miejsce Sevilli, która może iść na top 3. W Europie od ćwierćfinałów robią miejsce lepszym. I choćby nie wiem jak dużo miejsca robili - Espanyol ich miejsca nie zajmie. Żaden inny hiszpański klub nie zbliży się długo do ich sukcesów, potencjału piłkarskiego, know-how szkoleniowego, etc. To się buduje dekadami i kosztuje dziś więcej, niż zobowiązanie Barcelony.
To dopiero baja dla owiec. Na tej branży można zarabiać pieniądze, o ile nie pali się nimi w piecu.Aktualnie ta branża nie ma warunków do zarabiania pieniędzy i cel jej istnienia jest inny. Kluby zwiększyły swoje przychody 10 razy i wciąż nie zarabiają pieniędzy - i wciąż do wielu nie dociera, że UEFA im tych warunków nie chce zapewniać, więc jesteśmy gdzie jesteśmy.
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Nic. Są setki analogicznych sytuacji, gdzie kibicom coś nie leży w kwestii zachowania piłkarza, a klub nie reaguje. Bale 1,5 roku temu żeby daleko nie szukać.A co z atakami kibiców, aby piłkarz obniżył pensje bez reakcji ze strony klubu?
Klub napuścił kibiców na piłkarzy? Przecież pojedyncze głąby nawet Messiego będą od zdrajców wyzywać mimo, że klub o piłkarzu cały czas dobrze się wypowiada.
Nie zawsze.Hmm... zawsze tak robisz, że najpierw zarzucasz komuś kłamstwo, później analizujesz tę wypowiedź, a na końcu się pytasz, o co właściwie chodziło?
Jeśli renegocjacje kontraktów traktujesz jako "Barcelonie umarzają długi", no to w pandemii wiele dużych klubów postępuje tak samo, i nie jest prawdą to, co na starcie opisałeś jako:Natomiast co do umorzenia, to mam na myśli renegocjację kontraktów. To nic innego jak umorzenie części zobowiązań.
Barcelona miała gigantyczny dług, i ma. Jedyne co zostało obniżone, to przyszłe koszty. Poprzez sprzedaże, wypożyczenia i obustronne renegocjacje warunków umowy, do którego każdy podmiot ma prawo.Nikt go formalnie nie ogłasza, ale skupiając się na realiach, to Barka już zbankrutowała, bo musiała renegocjować warunki spłaty swoich zobowiązań, a znaczna część tych zobowiązań została umorzona.
No właśnie długiem jest też wcześniej. Prawna definicja długu jest inna niż ekonomiczna, a publicznie pisze się o prawnych. Te 1350 mln o których się pisze, to nie są przeterminowane zobowiązania, tylko aktualne/przyszłe zobowiązania - część z nich będzie wymagalna za 10 lat. Może jakiś % jest przeterminowany, ale biorąc pod uwagę że Barcelona dopiero co rolowała dług - to aktualnie jest firmą, która na czas jest w stanie płacić zobowiązania wobec banków i funkcjonować. Głównie dzięki zejściu z kosztów o 150 baniek.Jeżeli jakieś zobowiązanie ma termin zapłaty np. 31 grudnia 2020 roku i nie zostanie uregulowane, to 1 stycznia 2021 roku to zobowiązanie będzie długiem.
Podsumowując, napisałeś:
- znaczna część tych zobowiązań została umorzona - nie jest to prawda, jedyne umorzenia, o jakich można mówić to parędziesiąt milionów związanych z renegocjacjami kontraktów z piłkarzami (2-3% zobowiązania?). Analogiczne działania przeprowadziły inne kluby i przy utracie 30% przychodów nie są specjalnie szokujące,
- dług to przeterminowane zobowiązanie - częściowo - publicznie media piszą o całkowitej kwocie zobowiązań, nie wliczając w to raczej przyszłe pensje piłkarzy,
- bezkarność Barcelony nie występuje. Musieli sprzedać aktywa, zapłacą dużo większe odsetki rolując zobowiązanie, płacą za nonszalancje. Nie złamali prawa, by karać ich dodatkowo. Za długi nie idzie się siedzieć. Co najwyżej ich były prezes może iść siedzieć, jeśli publikował nieprawdziwe raporty w ubiegłych latach.
Ludzie, którzy nie spłacają zobowiązań, nie zawsze są oszustami. Przedsiębiorstwa także. Zobowiązania i długi ma istotna część tej branży.Czyli jak Cię oszukam, to karą będzie, że nie mogę dłużej oszukiwać innych?
Wcześniej zapracowali sobie na zdolność kredytową, teraz na to, że odwrócą sytuację wykorzystując swoją markę i bazę kibiców. Pewnie kluby będą ostrożne w rozbijaniu im płatności na raty w najbliższym czasie.Czyli jak budujesz markę przez 115 lat, to przez kolejne 5 możesz oszukiwać "bo sobie zapracowałeś na to"?
Oświeć mnie zatem jak ten komunizm powoduje, że bez kapitału kluby się nie mogą rozwijać, bo rozmawiamy nie o podnoszeniu minimalnych krajowych i programach socjalnych, tylko o tym, że bez furmanki pieniędzy kluby nie są w stanie rywalizować o wyższe cele.50 lat żyjemy w relatywnie przystępnej wersji komunizmu, który z kapitalizmem nie ma nic wspólnego
To nie magiczne fluidy, tylko zachowania kibiców. Baza kibiców Barcelony będzie większa na całym świecie od kibiców Espanyolu (co przekłada się na zyski i potencjał inwestycyjny) przez najbliższe 20 lat, bo wielu kibiców nie zmienia barw klubowych zbyt często. Więc wiem, że nie rozwinąłby się tak mocno, bo do wygrania takiej ilości trofeów jak ma Barcelona, i zbudowania takiej bazy know-how i tradycji/rozpoznawalności na świecie potrzeba większej ilości czasu.A czy inny klub tak by się nie rozwinął? Ja tego nie wiem, skoro Ty wiesz, że nikt inny mając miejsce w świecie "bez Barki" nie da rady, bo to na CN są jakieś magiczne fluidy, to spoko.
Taaa. To ile kosztuje 5 uszatych i 30 mistrzostw?Wszystko na świecie kosztuje dokładnie tyle, ile wynosi najwyższa oferta kupna od potencjalnych kupców.

Nie zauważyłem, by kluby zarabiały pieniądze na to by choćby przeprowadzać nowe inwestycje i powiększać kapitał zapasowy, ale cały czas widzę, że trzeba do klubów dosypywać lub wychodzić na okolice zera. Potrzebne inwestycje (renowacje stadionów) często grzebią projekty sportowe (np. Arsenalu, Tottenhamu).To dopiero baja dla owiec. Na tej branży można zarabiać pieniądze, o ile nie pali się nimi w piecu.
Wśród właścicieli, Glazerowie wyjdą na tym dobrze, ale działając wbrew podstawowym celom klubu i wbrew woli kibiców - a więc z walką o Ligę Europy, mimo że dawniej to był klub nr 1 sportowo.
Katar, Arabia czy Abramowicz nie robią tego dla finansowych korzyści. Kluby natomiast nie działają w oparciu o finansowy zysk i gromadzenie nadwyżek, a mogłyby, gdyby tylko nie grzebało to ich projektów sportowych.