Być może często to co piszę brzmi, jakbym był super pewny tego co piszę, ale mam świadomość, że też się mylę. Zwłaszcza, że teraz wchodzimy na teren, którego tak naprawdę nikt jeszcze nie zbadał dokładnie.
Nie odebrałem Twojej wypowiedzi jako brak szacunku, a jedynie dałem do zrozumienia, że nie było się tam do czego odnieść.
Ale ok, konkret. xD
Jeżeli chodzi o wyniki Pereza, to jest podobny case jak z Abramowiczem - można się zachowywać jak debil, ale po wpakowaniu odpowiednio ciężkiej forsy i przetestowaniu odpowiednio wielu utalentowanych trenerów (+ trochę farta) wyniki też będą. Pieniądze nie są lekarstwem na wszystkie problemy, ale w odpowiedniej dawce dają przewagę, którą później można wykorzystać lub zmarnować. Abramowicz dwa razy wygrał LM, gdy zmienił trenera w trakcie rozgrywek. Czy to ma coś wspólnego z ogarnianiem kwestii sportowych? No raczej nie. A Perez dał taki popis, że zatrudnił Carlo po dwóch latach zwolnił go, zatrudnił Beniteza, dał mu popracować kilka miesięcy i zatrudnił Zidane'a. Przecież "dać małpie brzytwę" nawet w części nie oddaje, jakie to było chaotyczne.
Co do drugiego akapitu, to nawet można by się zastanowić czy w tym o czym piszesz nie ma racji, gdyby nie jeden drobny detal - wypowiedzi Pereza. Przecież on chciał skracać mecze, bo szukał w tym lekarstwa na spadającą oglądalność. Jakimś cudem policzył, że superliga przyniesie 4 mld euro rocznie. Uznał, że nowe rozgrywki z zaklepanymi na stałe uczestnikami będą atrakcyjne dla kibiców. Zresztą, on sam podsumował swoje postrzeganie relacji kibic - klub, gdy nie zapytał o superligę socios.
Jest jeszcze coś, odnośnie tych sukcesów, ale to znowu temat na długą dyskusję, której jak podkreśliłeś, raczej nie chcesz toczyć, więc tylko o tym wspomnę - podstawą są kibice lokalni, zagraniczni są tylko dodatkiem. Tu teraz możemy mieć błędną perspektywę z uwagi na kiszenie się we własnym sosie, ale oglądalność w płatnych TV to potwierdza - nikt nie zbudował wielkiej oglądalności na rynkach zagranicznych. Nawet w publicznej TV oglądalność jest niższa w danym kraju, gdy brakuje zespołów z tego kraju. No i jednak kluby z niższych lig w Anglii czy Niemczech też mają świetną frekwencję na stadionach - z sukcesami to wiele wspólnego nie ma.
Co do niepewności, to podawałem przykłady, w tym również w kontekście potencjalnej superligi. Nie pisałem tego z perspektywy prezesa Realu Madryt, bo prezes Realu Madryt, który chce reformować cały europejski futbol musi mieć dużo szerszą perspektywę. Sami kibice Realu nie pozwolą zarabiać tych wydumanych miliardów euro.
W sumie, chyba tyle, bo zaraz znowu wyjdzie z tego ściana tekstu.
