
Grafika: Uefa.com
Zważywszy na niż górny, czy też - jak kto woli - kroplę chłodu w swobodnej atmosferze, która spowodowała katastrofalne powodzie na wschodzie Hiszpanii mecz 12. kolejki z naszym udziałem nie odbył się, stanie się to w innym terminie. A zatem rany po Klasyku wciąż niezaleczone, ba, nie nalepiliśmy na nie nawet plastra, choć tym razem nie nasza w tym wina, lecz natury i jej żywiołów, w walce przeciwko którym jesteśmy - jako ludzkość - zbyt maluczcy.
No ale mawiają, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Czas nie będzie czekał, już od kilku miesięcy mówi się o zbytnim natłoku meczów w terminarzu, a zatem nie ma się co dziwić, że następna potyczka w planie już niebawem. Konkretnie we wtorek. Tym razem przechodzimy do Ligi Mistrzów. Przed nami 4. seria gier fazy ligowej. W środę przed północą będziemy już tym samym na jej półmetku i zagramy między innymi o to, aby na tym etapie znaleźć się wśród pierwszych ośmiu zespołów w tabeli. Oczywiście chodzi o to, by znaleźć się w tym gronie pod koniec stycznia, a nie po 4 kolejkach, no ale każda potyczka zbliża (lub oddala - zależnie od wyniku) nas do tego celu.
W poprzedniej kolejce, jak zapewne pamiętamy, przeżywaliśmy poprzedzający Klasyk rollercoaster. Pierwsza połowa zmagań z Borussią była bardzo nieudana i po 45 minutach nasza ekipa przegrywała 0-2. Gdy już myśleliśmy, że czeka nas kolejna po przegranej z Lille strata punktów z niżej notowanym rywalem, to druga połowa przyniosła diametralne zmiany i Real, pod wodzą chyba bardziej Viníciusa aniżeli Ancelottiego zapakował przyjezdnym manitę. Skończyło się zatem 5-2, które miało nas ponieść w potyczce z Barceloną. Jak się okazało - nie poniosło. Wróciliśmy na ziemię i póki co musimy sobie jakoś na niej radzić.
Tym razem zagramy z Milanem, który zmagań w Lidze Mistrzów nie rozpoczął najlepiej. Najpierw z San Siro z 3 punktami wyjechał Liverpool, wygrywając w Mediolanie 3-1, potem podopiecznym Paula Fonseki nie udała się wyprawa do Leverkusen, gdzie nie strzelili ani jednego gola, zaś gospodarze - owszem - do siatki strzeżonej przez Maignan trafili. Dopiero 3. kolejka przyniosła Milanowi punkty, gdy udało się pokonać Brugge.
Tak na chłopski rozum - Real będzie faworytem wtorkowego meczu, ale wiemy, jak to z piłką bywa. Nie wiadomo też, jak piłkarze będą czuć się, po pierwsze, mentalnie po batach w Klasyku, po drugie po przerwie. Niby więcej czasu odpoczynku może pomagać, ale są i tacy, którzy twierdzą, że lepiej być w rytmie meczowym i wcale do dysproporcji w dniach odpoczynku optymistycznie nie podchodzą. Jak zawsze - okaże się w praniu. Pierwszy gwizdek we wtorek o 21:00.
Na arbitra głównego wyznaczony został Slavko Vinčić, któremu za liniami bocznymi pomogą Tomaž Klančnik i Andraž Kovačič, a zadania czwartego sędziego wykona Matej Jug.
Sędzią VAR będzie Pol van Boekel, a jego asystentem Tiago Martins.
Transmisja w CANAL+ EXTRA 1 HD.
Real Madryt - AC Milan: Real Madryt - Borussia Dortmund: 4. kolejka fazy ligowej Ligi Mistrzów 2024/2025, wtorek, 5 listopada 2024, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Slavko Vinčić (Słowenia)