
Grafika: Laliga.com
Mecz z Espanyolem wygrany. Wynik 4-1 sugeruje spacerek, jednak - jak pamiętamy - wbrew pozorom wcale tak łatwo nie było i zaszła konieczność remontowania meczu po niespodziewanym błędzie Courtois. To bynajmniej nie koniec piłkarskich emocji w trwającym miesiącu. Przed nami kolejka w środku tygodnia. Wrzesień zaś zwieńczony zostanie wielkimi derbami stolicy Hiszpanii, które rozegrane zostaną w niedzielę w przyszłym tygodniu na Metropolitano.
Zanim przyjdzie czas na podjęcie tego jakże wymagającego wyzwania, to przed nami - teoretycznie przynajmniej - wyzwanie łatwiejsze. Chociaż wiadomo, jak to z Realem bywa: czasem na odwyrtkę. W każdym razie w najbliższy wtorek podopieczni Ancelottiego zagrają przeciwko Deportivo Alavés.
Przed lekceważeniem tego przeciwnika też powinniśmy się powstrzymywać, bo w ostatnich latach potrafił on nam napsuć krwi, w tym także na Santiago Bernabéu, np. w 2020 roku, gdy - po sędziowskich kontrowersjach, ale jednak - ekipa z Vitorii wywiozła z naszego stadionu komplet punktów.
Alavés całkiem nieźle weszło w bieżący sezon. Po sześciu kolejkach mają na koncie aż 10 punktów z 18 możliwych, co jak na drużynę, której wróży się przecież walkę o utrzymanie, jest wynikiem, ostrożnie mówiąc, co najmniej nie najgorszym. Do tej pory Deportivo przegrało tylko w Vigo z Celtą (1:2) i w Barcelonie z Espanyolem (2:3). Przydarzył im się bezbramkowy remis, którego w żadnym razie wstydzić się nie muszą, z Betisem. No a poza tym - trzy zwycięstwa, w tym na Anoecie, a oprócz tego domowe z Las Palmas i Sevillą.
Pokonanie tych dwóch ostatnich ekip może ogromnego wrażenia nie robi, ale przecież te zwycięstwa też trzeba umieć wyszarpać i z jakiegoś powodu Deportivo zajmuje obecnie szóste, a nie na przykład trzynaste miejsce w tabeli.
Real jeszcze nie wszedł na pełne obroty, nawet gdy wygrywa 4-1, to widać, że coś tam jeszcze do dopracowania jest. Wprawdzie potyczka z Espanyolem wyglądała już lepiej niż poprzednie, ale wciąż nie wszystko w drużynie hula, więc czemuż Alavés miałoby rozłożyć przed nami czerwony dywan?
Zważywszy na rozpędzającą się Barcelonę, która wygląda - przynajmniej na tę chwilę - bardzo groźnie, wypadałoby się nie potykać, co nie będzie łatwe, tym bardziej mając uwadze nadchodzące i wspomniane już w tym temacie wyjazdowe derby. Chcielibyśmy, aby Real wywalczył w tym tygodniu 6 punktów, jednak ze stratą punktów na Metropolitano idzie jeszcze jakoś się liczyć. Natomiast pogubienie punktów i z Deportivo, i z Atlético, byłoby olbrzymim ciosem i prawdopodobnie powrotem do lat, w których przegrywaliśmy ligę w październiku, a tego nie chcemy... Chyba.
Na arbitra głównego wtorkowej rywalizacji w Madrycie wyznaczony został Alejandro Muñiz Ruiz, któremu za liniami bocznymi poasystują Fabián Blanco Rodríguez i Rubén Becerril Gómez, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Gonzalo Romero Freixas.
Sędzią VAR będzie Jorge Figueroa Vázquez, a jego pomocnikiem Jorge Bueno Mateo.
Transmisja w Eleven Sports 1.
Real Madryt - Deportivo Alavés: 7. kolejka LaLiga 2024/2025, wtorek, 25 września 2024, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Alejandro Muñiz Ruiz