
Grafika: Rfef.es
Rozpoczynamy drogę ku pierwszemu możliwemu do zdobycia w tym sezonie trofeum. Droga ta jest krótka, bo aby cieszyć się z wywalczonego przez naszych ulubieńców pucharu wystarczy, by wygrali oni dwa mecze. Z drugiej strony nie jest to droga łatwa, bo w turnieju o Superpuchar Hiszpanii nikt przypadkiem się nie znajduje i nie ma tam zazwyczaj typowych ligowych ogórów (a przynajmniej nie stanowią oni większości).
Los chciał, aby podopieczni Ancelottiego rozegrali w półfinale wielkie derby stolicy Hiszpanii. Jak wiemy po dzisiejszym losowaniu, derbów będziemy mieli w ciągu czterech tygodni aż nadto, zdążą się wręcz przejeść. Za nieco ponad tydzień przyjdą te w ramach 1/8 finału Pucharu Króla, a w pierwszy weekend lutego - ligowe.
Wracając jednak do Superpucharu Hiszpanii, to oprócz dwóch wielkich madryckich ekip, w turnieju biorą także udział urzędujący mistrz Hiszpanii z zeszłego sezonu, czyli FC Barcelona oraz finalista Pucharu Króla, tj. Osasuna. Podopieczni Jagoby Arrasatego i Xaviego rozstrzygną między sobą losy półfinału i wiadomo, że jedna z nich znajdzie się w finale. Faworytem będzie oczywiście Blaugrana, choć przy jej mało imponującej grze w ostatnim czasie niczego pewnym być nie można. Klasyk w finale jest możliwy, ale nie ma co się na niego nastawiać, tym bardziej że pokonać Atlético nam również nie będzie łatwo, co pokazał już mecz ligowy na Metropolitano z rundy jesiennej, gdzie przecież dostaliśmy srogie wciry (by nie użyć innego słowa, również rozpoczynającego się na „w”).
Derby Madrytu rozgrywane w ramach Superpucharu Hiszpanii kojarzą nam się dobrze, gdyż cztery lata Real grał z Atlético w finale tego krótkiego turnieju i wygrał po konkursie rzutów karnych - ani 90 minut podstawowych meczu, ani dogrywka bramek nie przyniosły, choć fakt, że w ogóle dotarliśmy do konkursu jedenastek zawdzięczamy Federico Valverde, który sfaulował wychodzącego na sam na sam z Courtois Moratę, co skończyło się dla Urugwajczyka zasłużoną, ale, jak się potem okazało, być może zbawienną i kluczową dla triumfu Realu Madryt w tych rozgrywkach czerwoną kartką za przewinienie na Hiszpanie. To już jednak dość zamierzchłe czasy, warto mieć nadzieję, że doczekamy się kolejnych miłych wspomnień z tym turniejem związanych.
Na sędziego głównego tego meczu wyznaczony został Javier Alberola Rojas, świeżo upieczony sędzia międzynarodowy. Co ciekawe, to również on był rozjemcą derbów rozgrywanych w rundzie jesiennej bieżącego sezonu LaLiga, które przegraliśmy 1-3. Alberola spisał się wówczas, dość łagodnie to ujmując, co najwyżej średnio. Oby teraz poszło mu lepiej. Za liniami bocznymi 32-letniemu arbitrowi poasystują Alfredo Rodríguez Moreno i Teodoro Sobrino Magán, chyba najbardziej znany (przynajmniej dla kibiców Realu Madryt) pierwszoligowy sędzia liniowy. To ten od yo creo que no, który w ten sposób odpowiedział na wątpliwości Zidane'a co do tego, czy przypadkiem Luis Suárez nie faulował Raphaëla Varane'a przy akcji bramkowej Barcelony na Camp Nou w maju 2018. Zadania czwartego sędziego wykona Francisco José Hernández Maeso.
Arbitrem VAR będzie Eduardo Prieto Iglesias i Santiago Jaime Latre, którzy w mojej (subiektywnej oczywiście) opinii do elity sędziów VAR z pewnością nie należą. Oby mieli lepszy dzień niż zazwyczaj.
Transmisja w Eleven Sports 1.
Real Madryt - Atlético Madryt: półfinał Superpucharu Hiszpanii 2024, środa, 10 stycznia 2024, godzina 20:00 CET, Al-Awwal Park.
Sędzia: Javier Alberola Rojas.