Pojawia się jednak pytanie: co z ideami, pomysłami oraz nowatorskością? Ktos trenenerm musi byc. Zwalniając García Pimienta, Laporta pozbył się naturalnego zmiennika.
FC Barcelona - rywal numer 1
- Culé a muerte
- Posty: 53
- Rejestracja: pt cze 04, 2021 2:04 am
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
"Rząd nie jest dla nas rozwiązaniem, jest dla nas problemem."
Ronald Reagan
Ronald Reagan
- eltacondedios
- Posty: 367
- Rejestracja: czw cze 03, 2021 12:21 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Se queda.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
jak obstawiacie Atleti - Barca? dla nas najlepszy wynik to byłby chyba remis, jedni i drudzy stracą, a nie wiadomo czy efekt nowej miotły nie zadziała motywująco na Barcelone po zwolnieniu Kumana.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Jak ma zadziałać efekt nowej miotły, jak nie ma nowej miotły?
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Na kibicowanie FCB może przyjdzie czas w ich spotkaniu z Materacami na Camp Nou. Póki co niech dostają w czerep lub ewentualnie zremisują.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Mi to śmierdzi remisem 0:0/1:1
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Pique i Busquets to tacy ekspiłkarze, że oczy bolą. Przy obu golach wystarczyło wyciągnąć jedynego zdolnego obrońcę (Araujo) wyżej i wypuścić kolegę w środek gdzie te dwie ciamajdy można łyknąć najprostszymi zagraniami 

Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Śmiech przez łzy

"Z Barceloną w tym sezonie po prostu nie da się wygrać"
Bernd Schuster - grudzień 2008
Bernd Schuster - grudzień 2008
- Culé a muerte
- Posty: 53
- Rejestracja: pt cze 04, 2021 2:04 am
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Odejścia Suareza będę bronił. Co prawda warunki powinny być lepsze, no ale to już Barto robił deal.
"Rząd nie jest dla nas rozwiązaniem, jest dla nas problemem."
Ronald Reagan
Ronald Reagan
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Atletico kontrolowało spotkanie, mogli tam spokojnie wrzucić jeszcze ze 2-3 bramki... i w sumie podobnego obrazu gry oczekuję w klasyku.
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Katalonia to jednak stan umysłu. Ja wiem, że dużo chaosu jest w rządach Laporty, ale chłop co rusz albo jest szantażowany przez Tebasa, albo stawiany pod ścianę przez "daj 12 baniek bo będę dalej bredził na konferencjach" Kumana, klub rozpędzony pędzi w ścianę z prędkością 450 milionów straty za sezon, a jemu udaje się ściągnąć co by patrzeć sensownych grajków (Eric, Depay, Aguero) za darmo, walczy o Wijnalduma, schodzi o ponad 100 baniek z pensji...
A Ci myślą by go wywalić gdy klub jest w połowie procesu restrukturyzacji

Później jest


- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Gawiedź oczekuje wyłącznie nieskładania obietnic bez pokrycia. Nic trudnego. Politics 101
-
- Posty: 185
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:46 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Wow, niespdziewałem sie tego.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Najgorzej jeżeli takie wotum przejdzie i przyjdzie nowy prezes, który dogada się z La Ligą w sprawie CVC i będzie dalej zadłużał klub robiąc "wymarzone" transfery w postaci Sterlinga czy Haalanda.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
"Z Barceloną w tym sezonie po prostu nie da się wygrać"
Bernd Schuster - grudzień 2008
Bernd Schuster - grudzień 2008
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Ze skrajności w skrajność.
Nie, Barcelona nie jest w ruinie i nie powinna bankrutować. Najtrafniej powiedział to Tebas - "Ma lepsze wyniki finansowe niż wszystkie francuskie kluby."
Nie, Barcelona w tym roku nie ma szans na sensowną rywalizację, bo mimo wielkiego potencjału wśród młodzieży, nie są oni gotowi ciągnąć zespół przez rok.
Barcelona tez ma ograniczone możliwości w kwestii transferów w najbliższym 1-2 latach, więc w tym czasie nie wróci do topu.
Ale,
Ci młodzi w sumie dojrzeją i będą kolejnym wartościowym pokoleniem,
w sumie znajdą trenera który to ogarnie,
w 2 lata zejdą z toksycznych kontraktów co da im kolejne 50-100 mln oszczędności. W 3 lata uregulują rachunki za transfery, co da im +50-70 mln co roku na spłaty kredytów / inwestycje.
Za 3-4 lata będą znów pukać do topu.
Jeśli po drodze wpadnie Superliga, to ich finanse będą jedne z lepszych na całej piłkarskiej mapie. Ten kryzys naprawdę jest przejściowy.
Nie, Barcelona nie jest w ruinie i nie powinna bankrutować. Najtrafniej powiedział to Tebas - "Ma lepsze wyniki finansowe niż wszystkie francuskie kluby."
Nie, Barcelona w tym roku nie ma szans na sensowną rywalizację, bo mimo wielkiego potencjału wśród młodzieży, nie są oni gotowi ciągnąć zespół przez rok.
Barcelona tez ma ograniczone możliwości w kwestii transferów w najbliższym 1-2 latach, więc w tym czasie nie wróci do topu.
Ale,
Ci młodzi w sumie dojrzeją i będą kolejnym wartościowym pokoleniem,
w sumie znajdą trenera który to ogarnie,
w 2 lata zejdą z toksycznych kontraktów co da im kolejne 50-100 mln oszczędności. W 3 lata uregulują rachunki za transfery, co da im +50-70 mln co roku na spłaty kredytów / inwestycje.
Za 3-4 lata będą znów pukać do topu.
Jeśli po drodze wpadnie Superliga, to ich finanse będą jedne z lepszych na całej piłkarskiej mapie. Ten kryzys naprawdę jest przejściowy.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Młodzi są wszystko fajnie, ale ja się nie zdziwię, jeżeli tych młodych będą musieli sprzedawać, aby poprawić finanse klubu. Same zejście z gigantycznych pensji wszystkiego nie naprawi. Młodzi też przecież nie będą grać za grosze w Barcelonie z samej miłości do klubu, a już niebawem zaczną otrzymywać lukratywne oferty z bogatszych klubów.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Nie wierzę w żaden "romantyzm" we współczesnym futbolu. Młodzi piłkarze zwłaszcza powinni spoglądać na swoją karierę pragmatycznie. Wiecznie grać w piłkę nie będą, a trzeba sobie i swoim bliskim zapewnić odpowiedni byt. Fatalna kontuzja, decydująca o losach dalszej kariery może się przytrafić w każdej chwili, więc trzeba korzystać kiedy oferują duże pieniądze.
Swoją drogą Laporta myślał, że Messi zgodzi się grać za darmo w Barcelonie... Oczywiście on już ma byt zapewniony ponad stan, ale bądźmy poważni.
Swoją drogą Laporta myślał, że Messi zgodzi się grać za darmo w Barcelonie... Oczywiście on już ma byt zapewniony ponad stan, ale bądźmy poważni.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
To nie jest kwestia wiary tylko analizy, wystarczy spojrzeć na przypadki.
Vinicius od razu wziął obcięcie pensji do jakichś śmiesznych wartości, mimo tego że nikt nie może mu zagwarantować gry.
Fede od razu klepnął 6 lat kontraktu.
Camavinga tak samo podkreśla że Real był pierwszy i resztę miał w dupie.
Foden z City dwu czy trzykrotnie odmawiał odejścia na wypożyczenie.
Nacho? Przecież koleś mógł odchodzić za lepszym wynagrodzeniem i grą trzy czy cztery razy.
Marco Reus miał kilka ofert na stole, m.in. z Barcelony w 2015, i to pomimo kontuzji.
Są piłkarze ideowi, którzy chcą reprezentować dany klub i mają wyjebane w to ile zarabiają na którymś etapie swoich karier. Ale na zarobki i tak składa się kilkanaście różnych czynników.
Laporta mógł tak sugerować, ale chyba tylko ktoś niepoważny w to uwierzy. Tak samo jak Ramos. Żaden argument.
Fundamentalnie się nie zgadzam z takim podejściem do sportu, ale wiem że niektórzy na to tak patrzą. Jeżeli piłka nie sprawia ci frajdy i jest przede wszystkim zawodem na szczeblu klubowym gdzie pasja odgrywa minimalną rolę, to nie wiem po chuj się w to bawić. Dlatego ludzie średnio kumają zawodników takich jak Bale. Ale mniejsza o to.
Byt bliskich dla człowieka w wieku 20-25 lat to też naprawdę dziwny argument, ale to temat na dłuższą rozmowę.
Nie chodzi o samo wynagrodzenie, a o obowiązki i wymagania. To były inne czasy przed internetem, ale gdy Leo wpadał do Barcelony to wchodził do szatni Eto'o, Deco, Ronaldinho, Xaviego itd. Niewielu spoglądało w jego stronę oczekując cudów, grał za stosunkowo małą kasę i się rozwijał. Miał jednak powody do pozostania tj. granie z lepszymi od siebie, reprezentowanie barw z którymi się w jakiś sposób identyfikował.
Teraz jest inaczej, bo to ci młodzi tj. De Jong, Fati, Pedri, Araujo, Gavi są wyraźnie najlepsi, a weterani to śmierdzące lenie trenujące po godzinie dziennie, dwa razy gorsi piłkarsko, kasujący 2-3 razy więcej niż powinni za słabą grę. Więc jeżeli mają odchodzić to nie przez pensję proponowaną przez konkurenta, a przez rolę jaką będą zmuszeni pełnić. Jednym może to pasować, innym nie. Dla nich raczej najważniejsze jest by mieli warunki do systematycznej poprawy za którą pójdzie kasa. A nie odwrotnie.
Vinicius od razu wziął obcięcie pensji do jakichś śmiesznych wartości, mimo tego że nikt nie może mu zagwarantować gry.
Fede od razu klepnął 6 lat kontraktu.
Camavinga tak samo podkreśla że Real był pierwszy i resztę miał w dupie.
Foden z City dwu czy trzykrotnie odmawiał odejścia na wypożyczenie.
Nacho? Przecież koleś mógł odchodzić za lepszym wynagrodzeniem i grą trzy czy cztery razy.
Marco Reus miał kilka ofert na stole, m.in. z Barcelony w 2015, i to pomimo kontuzji.
Są piłkarze ideowi, którzy chcą reprezentować dany klub i mają wyjebane w to ile zarabiają na którymś etapie swoich karier. Ale na zarobki i tak składa się kilkanaście różnych czynników.
Laporta mógł tak sugerować, ale chyba tylko ktoś niepoważny w to uwierzy. Tak samo jak Ramos. Żaden argument.
Fundamentalnie się nie zgadzam z takim podejściem do sportu, ale wiem że niektórzy na to tak patrzą. Jeżeli piłka nie sprawia ci frajdy i jest przede wszystkim zawodem na szczeblu klubowym gdzie pasja odgrywa minimalną rolę, to nie wiem po chuj się w to bawić. Dlatego ludzie średnio kumają zawodników takich jak Bale. Ale mniejsza o to.
Byt bliskich dla człowieka w wieku 20-25 lat to też naprawdę dziwny argument, ale to temat na dłuższą rozmowę.
Nie chodzi o samo wynagrodzenie, a o obowiązki i wymagania. To były inne czasy przed internetem, ale gdy Leo wpadał do Barcelony to wchodził do szatni Eto'o, Deco, Ronaldinho, Xaviego itd. Niewielu spoglądało w jego stronę oczekując cudów, grał za stosunkowo małą kasę i się rozwijał. Miał jednak powody do pozostania tj. granie z lepszymi od siebie, reprezentowanie barw z którymi się w jakiś sposób identyfikował.
Teraz jest inaczej, bo to ci młodzi tj. De Jong, Fati, Pedri, Araujo, Gavi są wyraźnie najlepsi, a weterani to śmierdzące lenie trenujące po godzinie dziennie, dwa razy gorsi piłkarsko, kasujący 2-3 razy więcej niż powinni za słabą grę. Więc jeżeli mają odchodzić to nie przez pensję proponowaną przez konkurenta, a przez rolę jaką będą zmuszeni pełnić. Jednym może to pasować, innym nie. Dla nich raczej najważniejsze jest by mieli warunki do systematycznej poprawy za którą pójdzie kasa. A nie odwrotnie.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Nawet jeśli młodzież będzie chciała grać za orzeszki, to nie zmienia faktu, iż długi należy spłacać (to nie jest stabilne państwo, żeby móc sobie rolować dług i robić deficyt rok w rok w "nieskończoność" bez większych konsekwencji), a tylko młodzi nie pociągną tej drużyny do najwyższych trofeów i pieniędzy. Do dokończenia tej układanki potrzebne jest im długoterminowe zewnętrzne finansowanie, które:
1) da czas i pozwoli im ustabilizować płynność i zoptymalizować koszty bieżące
2) jak najszybciej pozwoli spłacić najbardziej niekorzystne zobowiązania zarówno krótko, jak i długoterminowe
3) pozwoli na start nowego projektu i znaczące wzmocnienia na newralgiczne pozycje.
Bez nowego finansowania to im najbardziej oddana modzież nie pomoże, gdy wierzyciele będą niecierpliwi.
1) da czas i pozwoli im ustabilizować płynność i zoptymalizować koszty bieżące
2) jak najszybciej pozwoli spłacić najbardziej niekorzystne zobowiązania zarówno krótko, jak i długoterminowe
3) pozwoli na start nowego projektu i znaczące wzmocnienia na newralgiczne pozycje.
Bez nowego finansowania to im najbardziej oddana modzież nie pomoże, gdy wierzyciele będą niecierpliwi.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Tylko nie porównujmy Barcy do Realu, bo my jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Vinicius obciął pensję, ale była pandemia itp. więc za bardzo wyboru nie miał, zresztą to było rozwiązanie krótkoterminowe. Real za niego zapłacił 50mln, więc to też coś znaczy. My w Realu mamy zbalansowaną drabinkę, ale też drobniaków nie płacimy. To i tak przypuszczam są większe pieniądze niż te na jakie może sobie pozwolić Barca, wystarczy spojrzeć na nasz limit płacowy na obecny sezon i na ten jaki jest w Barcelonie.
Oczywiście są piłkarze ideowi, ale oni też mają dla siebie wyznaczone jakieś finansowe minimum. Pytanie czy Barcelona będzie w stanie je spełnić, bo z takimi długami wciąż może być ciężko. Ogólnie z perspektywy Barcelony pod względem finansowym sprzedaż młodych talentów może być najbardziej opłacalna, bo przyniesie spory przypływ gotówki i ułatwi wyjście z długów. Na ich miejsce z kolei musieliby znaleźć piłkarzy bardziej doświadczonych, ale mieszczących się w ich limicie płacowy oraz oczywiście marzących całe życie o grze dla Blaugrany

Pamiętajmy również, że oprócz pieniędzy dochodzi aspekt sportowy. Barca nawet z mocną kadrą nie potrafiła seryjnie wygrywać LM, a co dopiero będzie teraz. O triumfy na krajowym podwórku przy mocnym Atletico i Realu też będzie ciężko.
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Nie do końca należy patrzeć według mnie na wysokość długu (1.500 mln), ale jednocześnie na:lukexpl pisze: ↑pt paź 08, 2021 4:24 pm Ogólnie z perspektywy Barcelony pod względem finansowym sprzedaż młodych talentów może być najbardziej opłacalna, bo przyniesie spory przypływ gotówki i ułatwi wyjście z długów. Na ich miejsce z kolei musieliby znaleźć piłkarzy bardziej doświadczonych, ale mieszczących się w ich limicie płacowy oraz oczywiście marzących całe życie o grze dla Blaugrany
- wysokość rat kredytów,
- wzrost przychodów (medialni gracze w tym pomagają),
- poziom sportowy (który pomaga w medialności i sponsorach).
Po obecnym roku Barcelona ma do zapłacenia ok 85 milionów za dawne transfery (m.in. Pjanić, Coutinho) i jest to ostatni tak trudny rok do ogarnięcia. W kolejnym zostanie jeszcze 25 i to będzie wszystko w temacie dawnych transferów. Następne 2 lata to także okazje na dokończenie renegocjacji umów i ew. pozbycie się największych obciążeń (Coutinho, Dembele, Umtiti).
W normalnych okolicznościach taki klub jak Barcelona każdego roku mógłby wydawać 60-100 mln na transfery, w zależności od tego, jaka jest drabinka płacowa. Przy tempie, w jakim redukują pensje i oddają drogich graczy, może się okazać że już za 1,5 roku będą mogli pochwalić się zyskami (tj zostanie w kasie po spłacie rat kredytowych) i trzeba będzie patrzeć na rozsądne, już płatne transfery. Po drodze jeszcze jest dostępne koło ratunkowe pt. 200 baniek z CVC, i sprzedaż projektów typu Barca Corporate.
Jeśli sprzedadzą Pedriego za 100 milionów, to niewiele im to da - za nadpłacone kredyty zyskają może parę milionów na odsetkach, ale sportowo nikogo nie kupią za 20-30 mln, kto może być porównywalnym graczem dla ich przyszłości.
Re: FC Barcelona - rywal numer 1
Z tego co pamiętam, to CVC daje jedynie pożyczkę nieoprocentowaną, którą i tak będą musieli spłacić. W ciągu najbliższych tygodni powinni już zatwierdzić sprawozdanie finansowe za poprzedni sezon i wtedy będziemy mogli dyskutować o to kiedy i jak będą mogli wyjść z finansowych problemów. Póki co wiemy, że tylko poprzedni sezon skońćzyli z ok 400ml stratą. Nie wiemy nic o strukturze tych zobowiązań, ale nie wyrokowałbym, że szybko z tego wyjdą.Para Siempre pisze: ↑sob paź 09, 2021 11:48 pm
Nie do końca należy patrzeć według mnie na wysokość długu (1.500 mln), ale jednocześnie na:
- wysokość rat kredytów,
- wzrost przychodów (medialni gracze w tym pomagają),
- poziom sportowy (który pomaga w medialności i sponsorach).
Po obecnym roku Barcelona ma do zapłacenia ok 85 milionów za dawne transfery (m.in. Pjanić, Coutinho) i jest to ostatni tak trudny rok do ogarnięcia. W kolejnym zostanie jeszcze 25 i to będzie wszystko w temacie dawnych transferów. Następne 2 lata to także okazje na dokończenie renegocjacji umów i ew. pozbycie się największych obciążeń (Coutinho, Dembele, Umtiti).
W normalnych okolicznościach taki klub jak Barcelona każdego roku mógłby wydawać 60-100 mln na transfery, w zależności od tego, jaka jest drabinka płacowa. Przy tempie, w jakim redukują pensje i oddają drogich graczy, może się okazać że już za 1,5 roku będą mogli pochwalić się zyskami (tj zostanie w kasie po spłacie rat kredytowych) i trzeba będzie patrzeć na rozsądne, już płatne transfery. Po drodze jeszcze jest dostępne koło ratunkowe pt. 200 baniek z CVC, i sprzedaż projektów typu Barca Corporate.
Jeśli sprzedadzą Pedriego za 100 milionów, to niewiele im to da - za nadpłacone kredyty zyskają może parę milionów na odsetkach, ale sportowo nikogo nie kupią za 20-30 mln, kto może być porównywalnym graczem dla ich przyszłości.