
Grafika: Laliga.com
Liga wystartowała! Po bezbarwnych meczach towarzyskich w wykonaniu naszej drużyny oraz podobnej pierwszej połowie pierwszego meczu o stawkę drugie czterdzieści pięć minut gry przeciwko Alavés przyniosło nam zdecydowanie więcej radości z oglądania poczynań zespołu. Bardzo udana druga połowa w Vitorii-Gasteiz wystarczyła do tego, aby po pierwszej kolejce Real Madryt objął pozycję lidera LaLiga. Żaden inny zespół pierwszej ligi hiszpańskiej nie wygrał bowiem wyżej niż 4:1.
Po tym wysokim zwycięstwie w stolicy Kraju Basków wśród części kibiców zapanował optymizm, wspierany nieco propagandą sukcesu przychylnych Realowi Madryt mediów i dziennikarzy. Czy ma ona jakiekolwiek podstawy, to okaże się dopiero za jakiś czas. Niemniej jednak dla morale z pewnością lepsze to niż potknięcie na samym starcie i zasianie dodatkowych wątpliwości. Ważne, aby drużyna nie popadła w samouwielbienie, bo po dobrych trzech kwadransach jeszcze nikt ligi nie wygrał - w tych rozgrywkach pozostaje przecież jeszcze 3330 minut do rozegrania, a każda dekoncentracja może kosztować punkty, jak to w piłce nożnej bywa.
W drugiej kolejce nasz zespół zagra oczywiście również na wyjeździe, ponieważ pierwszy mecz w stolicy przytrafi się dopiero we wrześniu - po przerwie reprezentacyjnej. Do tego czasu teoretycznie najtrudniejszym wydaje się być rywalizacja w Sewilli na Benito Villamarín zaplanowany w 3. kolejce. W tym tygodniu jednak mamy przed sobą starcie w Walencji z tamtejszym Levante. Wypada więc powalczyć o zwycięstwo.
Levante to z pewnością nie drużyna, z którą w ostatnich latach lubimy grać. Odkąd Żaby wywalczyły ostatni awans do pierwszej ligi w 2017 roku nie zdarzył się ani jeden sezon, w którym nie napsułyby nam krwi. W sezonie 2017/2018 nie wygraliśmy żadnego meczu z dwóch rozegranych, w obu dzieląc się punktami z przeciwnikiem. W sezonie 2018/2019, za Lopeteguiego, przegraliśmy 1:2 po fatalnym początku, co tylko przysporzyło jeszcze większych kłopotów piętrzących się wówczas nad głową baskijskiego trenera. Drugi mecz w tamtym sezonie, za Solariego, Real wygrał 2:1, przy czym oba gole strzelił z rzutów karnych, w tym jednym bardzo kontrowersyjnym. W sezonie 2019/2020 w pierwszej połowie września - za Zidane'a - wygraliśmy 3:2. Tamten mecz wspominać możemy z tego, że po bardzo dobrej pierwszej połowie i trzech zdobytych golach nadeszła o wiele gorsza połowa druga z dwoma bramkami straconymi. Drżeliśmy wówczas do ostatniej minuty, czy aby na pewno Real nie straci w rzadko spotykany sposób punktów, na szczęście udało się wytrzymać z rezultatem 3:2 do ostatniego gwizdka Ricardo de Burgosa Bengoetxei. W rundzie wiosennej natomiast przegraliśmy 0:1. Był to pamiętny mecz na 8 dni przed ostatnim Klasykiem rozgrywanym na Santiago Bernabéu, wygranym 2:0. W międzyczasie przegraliśmy mecz 1/8 finału z Manchesterem City u siebie. W Walencji też spisaliśmy się wtedy kiepsko, na szczęście mecz z Barceloną, jak się potem okazało kluczowy dla losów mistrzostwa Hiszpanii w tamtym roku, przyniósł korzystne dla nas rozstrzygnięcie.
W poprzednim sezonie 2020/2021 również w rundzie jesiennej wygraliśmy 2:0, ale w wiosennej przegraliśmy 1:2. Zwrócić uwagę można na fakt, że była to ostatnia - jak do tej pory - ligowa porażka Realu Madryt i jednocześnie ostatnia ligowa porażka Zidane'a jako trenera. Miała ona miejsce pod koniec stycznia bieżącego roku.
Teraz chcielibyśmy, aby historia nie zatoczyła koła w niedzielny późny wieczór, i żeby Levante znów nie zepsuło nam nastrojów, co, niestety, czynić potrafi. Co do składu na ten mecz, wiele przewidzieć można, ale nie wszystko. Na przykład dziś pojawiły się w mediach informacje, że powrócić do gry planuje w ten weekend Dani Carvajal, którego bardzo często w ostatnich czasach brakuje na prawej stronie defensywy. Byłaby to z pewnością dobra wiadomość, o ile tylko kontuzja faktycznie zostanie wyleczona do końca.
O dobrej pierwszej kolejce w wykonaniu naszej drużyny już wspomniano, Levante ligę zaczęło trochę gorzej, bo wywalczyli jedynie punkt na Nuevo Mirandilla w Kadyksie. Ich gra nie wyglądała najgorzej, ale na pewno fani Żab wypowiedzieli po końcowym gwizdku wiele niecenzuralnych słów, gdyż nie udało się utrzymać wyniku 1:0. W siódmej minucie doliczonego do drugiej połowy czasu gry gola wyrównującego dla podopiecznych Cervery strzelił Espino. Bramkę dla klubu z Walencji zdobył natomiast kapitan zespołu, José Luis Morales, który zwykł spisywać się bardzo dobrze na początku rozgrywek ligowych i - niestety dla nas - przeciwko Realowi Madryt także. To on przyczynił się do naszych trzech ostatnich porażek z tym zespołem, pokonując Courtois i w 2021, i w 2020, i w 2018 roku. Wiemy zatem, na kogo powinniśmy uważać najbardziej.
Po cichu marzymy, by po drugiej kolejce utrzymać się na fotelu lidera LaLiga, ale celem najważniejszym jest po prostu wygrana. Z pewnością żaden madridistas nie będzie narzekać, jeśli ktoś z czołówki tabeli po pierwszej kolejce wygra wysoko i pozycję lidera po drugiej kolejce stracimy, o ile nasza ekipa też wygra - obojętnie czy wysoko, czy też skromnie.
Spodziewamy się, że naszymi przeciwnikami w walce o mistrzostwo Hiszpanii będą w tym sezonie Atlético Madryt, FC Barcelona i Sevilla FC. Z tej trójki najtrudniejsze zadanie - przynajmniej wedle przewidywań - wydają się mieć przed sobą podopieczni Ronalda Koemana, którzy zagrają o 3 punkty w Bilbao z Athletikiem. Aktualni mistrzowie kraju mają przed sobą mecz domowy przeciwko Elche CF, a andaluzyjski klub wyjazd do Getafe z drużyną dowodzoną przez Míchela - tego naszego, z rocznika 1963, a nie tego z Rayo (a aktualnie z Girony), z 1975.
Cóż, czekamy z niecierpliwością na nadchodzący weekend. Z pewnością wiele osób będzie niezadowolonych z pory rozgrywania tego meczu, gdyż Real Madryt powalczy na Ciutat de València o kolejne punkty w niedzielę od 22:00. Pójść spać będziemy mogli zatem dopiero o północy. Fajnie byłoby wejść w nowy tydzień uradowanymi, a nie sfrustrowanymi. Oby tak właśnie się stało.
Arbitrem głównym meczu Levante UD - Real Madryt będzie Guillermo Cuadra Fernández, a jego asystentami Iker de Francisco Grijalba i Juan José López Mir. Czwartym sędzią będzie Mateo Busquets Ferrer.
Na sędziego VAR wyznaczony został Alejandro José Hernández Hernández, a na jego pomocnika José Enrique Naranjo Pérez.
Transmisja w Eleven Sports 1.
Levante UD - Real Madryt: 2. kolejka LaLiga 2021/2022, niedziela, 22 sierpnia 2021, godzina 22:00, Ciutat de València.
Sędzia: Guillermo Cuadra Fernández.