
Interesujące.
Wygląda na to, że Manchester jest niesamowicie zdesperowany by dopiąć jakikolwiek transfer przed meczem z Liverpoolem, tak jak obiecali swoim kibicom. Na miejscu Pereza starałbym się to wykorzystać i maksymalnie wydoić Czerwone Diabły. Jeśli oferta faktycznie oscylowałaby w granicach 80 milionów funtów, bez namysłu wysłałbym Brazylijczyka do Anglii. Niezależnie od tego jak Casemiro prezentował się w ostatnich 2-3 sezonach (doceniam jego grę i poświęcenie dla drużyny), gdy masz możliwość sprzedać 30-letniego defensywnego pomocnika za 80 milionów mając już przy tym w kadrze jego potencjalnego następcę (następców?) nie wahasz się tylko działasz.
Z perspektywy Casemiro największym wabikiem z pewnością są pieniądze, podobno United zaoferowało mu dwukrotność jego obecnej, madryckiej pensji. Musi on jednak wiedzieć, że zamieni Kroosa i Modricia na Freda i Bruno, a to już wygląda na przerażający downgrade. Za plecami też nie będzie miał Ramosa/Varane'a czy Militao z Alabą tylko Maguire'a z Martinezem. Zamieni harmonię w Madrycie na drużynę będącą w permanentnym i niesłabnącym kryzysie. Myślę, że wyrwany z bezpiecznego środowiska prosto w miejsce, gdzie panuje prawo dżungli w najczystszej postaci, Casemiro (mając naturalną tendencję do dużej pewności siebie) może doświadczyć szczególnej ekspozycji swoich braków i wad. W dodatku musi wiedzieć, że przychodzi do klubu, w którego gablotach przez najbliższy rok czy dwa zapewne nie pojawią się żadne nowe trofea. Gdzie właściciele i pion zarządczy są toksyczni a relacje między piłkarzami dalekie od idealnych. Przejście do United w tym momencie to jak rozłożone w czasie samobójstwo. I niezbyt pocieszający jest fakt, iż Casemiro jako piłkarz może czuć się spełniony sportowo i nie mieć już nic do udowodnienia, bo piłkarzem kompletnym na swojej pozycji stał się w Madrycie. Niezależnie od tego, wciąż ma przed sobą kilka lat kariery i wykorzystanie ich na taplanie się w angielskim błocie nie wygląda na najbardziej rozsądną z opcji.
Z perspektywy Realu, nie odmówiłbym sprzedaży Casemiro za odpowiednią kwotę, z jednoczesnym pełnym zainwestowaniem w Czumeniego i Camavingę, przesunięciem Valverde centralnie na środek oraz poszukaniem nowego prawego pomocnika. Nawet tego Bernardo.
Nawiązania do historii sprzedaży Makelele i słynnego cytatu Beckhama są w z założenia błędne, gdyż Real Galacticos był zdecydowanie mniej zbalansowany i zrównoważony niż obecny Real Ancelottiego. Dziś mamy Czumeniego i Camavingę, którzy tylko czekają na zajęcie miejsca starego weterana.