Madridistas.pl

Po drugim zwycięstwie odniesionym podczas amerykańskiego tournée Real Madryt pozostanie w Teksasie, gdzie rozegra jeszcze jeden mecz, tym razem na Cowboys Stadium w Arlington. Jak dotychczas możemy być zadowoleni z tego, jak wygląda nasz zespół, gdyż po wygranej z Milanem zespół zagrał jeszcze lepiej. Swoją pierwszą, na razie nieoficjalną bramkę w barwach Realu zdobył Jude Bellingham, również drugi z tegorocznych nabytków, Joselu, miał swoje kilkadziesiąt sekund blasku, a jego gol również był przedniej urody.

W sobotę u schyłku doby czas na kolejny letni sprawdzian. Tym razem naszym przeciwnikiem będzie Barcelona, będzie to zatem gratka dla amerykańskich fanów piłki nożnej, bo choć kilka lat temu Tebas miał dziwaczne i kontrowersyjne pomysły, aby ligowe Klasyki rozgrywać w Stanach, to jednak nic z tego nie wyszło i większość z nas jest oczywiście z tego zadowolona, bo pomysł ten nie podobał się nikomu, poza jego twórcą.

Fani z USA będą mieli okazję obejrzeć starcie tych dwóch drużyn już nie po raz pierwszy, bo - jak zapewne pamiętamy - w lipcu zeszłego roku również rozgrywano taki mecz towarzyski. Kibice piłkarscy w naszym kraju z pewnością dobrze go pamiętają, gdyż była to bardzo medialna potyczka, mimo niskiej rangi tamtej potyczki, a głównym powodem jej medialności był debiut Roberta Lewandowskiego w barwach Blaugrany. Wówczas górą byli podopieczni Xaviego, którzy pokonali zespół dowodzony przez Ancelottiego 1-0, a zwycięskiego gola zdobył nie polski napastnik, lecz Raphinha. Tamten mecz odbył się w Nevadzie, teraz towarzyski Klasyk można będzie obejrzeć w Teksasie.

Barcelona również rozgrywała mecz dziś wczesnym rankiem i nie był to w ich wykonaniu mecz zbytnio udany. Do życzenia pozostawiała zwłaszcza postawa mistrzów w Hiszpanii w grze obronnej, co Arsenal wykorzystał, pakując Barçy manitę. Katalońska ekipa strzeliła wicemistrzom Anglii trzy gole.

Po grach towarzyskich kompletnie nie wiadomo, czego się spodziewać, wszystko okaże się podczas meczu. Początek w sobotę o 23:00.

FC Barcelona - Real Madryt: trzeci mecz towarzyski w sezonie 2023/2024, sobota, 29 lipca 2023, godzina 23:00 CEST, Cowboys Stadium.
Sędzia: brak danych.

Mental w bezpośrednich z nimi bez zmian. Barka spięta na 100 przez ich kompleks wobec nas. My 5 minut parcia, oni jednym przerzutem mijają pressing, nasi tracą entuzjazm i zaczynają czekać aż im oddadzą piłkę pod nogi, gong po kardynalnym zachowaniu brazoli w obronie i dalej stójka.

Przynajmniej eks piłkarz Mendy już zszedł. Teraz jeszcze Joselu i może zagramy trochę w piłkę

Edit:
@emo07 spięta w sensie spięta na nas. My natomiast w tym drugim sensie, ale bardziej śmierdzi wyjebką niż nerwami

Przecież my jesteśmy bardziej spięci niż oni, co wcale nie oznacza, że lepsi piłkarsko. Mam wrażenie, że kogo nie kupimy i jakiej kadry nie będziemy mieć, to zawsze będą dla nas mega uciążliwi.

Edit: No sorry, ale nie możemy przegrywać z Barcą 3:0, nawet w sparingu...

Xavi ma po prostu patent na Real Carlo i potrafi odpowiednio zmotywować drużynę na Klasyki.

Wynik…

Pytanie zasadne, to czy tworzyliśmy akcje i czy mieliśmy trudności defensywne przy ich akcjach. Zmarnowany karny, łącznie cztery poprzeczki i słupek, patelnia Joselu, piłka na sam na sam dla Bellinghama, strzał Rodrygo po akcji na prawym skrzydle, Vini niesygnalizowany szczur. 29 strzałów, z czego za dużo nieprzygotowanych i wyblokowanych. Słabość rywala, trochę przypadku, trochę wypracowanych… jednak sporo tego było. W defensywie z kontrami szło nam niestety gorzej. Chociaż intensywność gry w odbiorze była niezła, szczególnie w pierwszej połowie, w której zbieraliśmy prawie wszystkie piłki. Było trochę niedokładności i to w kluczowym sektorze (Tchouameni i Camavinga), ale widac jakość tych młodych zawodników i to na pewno ogromny plus na przyszłość.

Mysle sobie, na razie trochę po cichu, ze to 4-4-2 daje duza szanse na rozwój poszczególnych piłkarzy, ale sumarycznie będzie spadkiem ogólnej jakosci ekipy. Po pierwsze dlatego, ze znacznie gorzej się organizujemy po stracie piłki. Po drugie, bo taka gra wymaga ogromnej intensywności bez piłki i popełniania jak najmniej błędów. Po trzecie, co łączy sie z pierwszym i drugim, nie mamy normalnego napastnika. A grając ryzykownie, trzeba mieć pewność ze cos strzelimy. A najbardziej mnie niepokoi jaki bedzie efekt przestawienia Viniego bliżej środka.

Gra dwójką atakujących przy Vinim i Rodrygo nie ma żadnego sensu. Vini to nie Ronaldo, że się świetnie odnajduje schodząc do środka, a Rodrygo to nie Benzema, chociaż mu bliżej do Francuza niż Viniemu do Ronaldo. Oby ten Mbappe przyszedł i wybił Carlo to ustawienie z głowy.

Takie 4-2-3-1 mogłoby pomóc, ale wtedy to już na bank jeden z nominalnych pomocników potrzebujących minut zostanie przyspawany do ławki (na dziś dzień stawiałbym na Fede i Modricia). Tak samo zresztą jak przy 4-3-3 w którym będziemy też wyglądać żenująco przy wejściach w pole karne. Jedyne w czym pomaga, i to nie jest jakiś ogromny atut, to organizacji w stracie piłki bo praktycznie nie muszą się przesuwać - wręcz zachęca do lenistwa i niskiej gry.