
Grafika: Laliga.com
Wreszcie wszystkie drużyny mają tyle samo rozegranych meczów, zaległości nadrobione, zadanie czwartkowe wykonane i w końcu nie musimy słuchać, że to Girona jest liderem LaLiga, podczas gdy od kilku tygodni tytuł ten właściwie należał się naszej drużynie, co potwierdzili wczoraj podopieczni Ancelottiego wywożąc 3 punkty z Getafe.
Pierwsza dekada lutego z pewnością jest i będzie bardzo istotnym, a niewykluczone, że wręcz najważniejszym okresem w wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii w tym sezonie. To wtedy - pod koniec wspomnianej dekady - zagrają ze sobą lider z wiceliderem, zaś weekend wcześniej Real odhaczy wielkie derby stolicy zaplanowane na trwającą od kilku tygodni rundę wiosenną, dzięki czemu ubędzie mu z terminarza jeden bardzo trudny mecz.
Czas zatem na derby. Rywalizacji z Atlético trochę się przez ostatni miesiąc naoglądaliśmy - będzie to już trzecia w tym okresie, a zatem chyba dobrze, iż to na razie koniec zmagań z podopiecznymi Simeonego. Na drużynę dowodzoną przez Argentyńczyka będziemy mogli trafić jeszcze pod warunkiem, iż oba zespoły poradzą sobie w 1/8 finału, a potem trafią na siebie w późniejszym etapie rozgrywek.
W każdym razie derby, przynajmniej od momentu przyjścia Simeonego kilkanaście lat temu, nie są - jak to w I dekadzie XXI wieku bywało - dla Realu Madryt przyjemnością. Ba, potyczki derbowe kojarzą nam się od jakiegoś czasu raczej z wizytami u dentysty i nie mam tu na myśli prztyczka w nos za styl gry kojarzony z Atleti (choć czasami podobne skojarzenie nie jest bezzasadne), lecz po prostu wyzwanie, jakie derby dla nas stanowią. Wystarczy spojrzeć na dwie ostatnie rywalizacje - w obu Atlético było rywalem godnym Realu, w obu musiało dojść do dogrywki, z czego jedną wygrała nasza ekipa, zaś drugą - przeciwna.
Spacerki, podobne do tych z lat do 2012 roku włącznie, zdarzały się niezwykle rzadko. Nie ma więc podstaw, aby łudzić się, że tym razem będzie łatwo. O ile strata drużyny z Metropolitano do rywala zza miedzy w ligowej tabeli jest spora i wynosi 10 punktów, o tyle marzyć nikt kibicom (ani piłkarzom) Atlético nie zabroni, no a poza tym dochodzą tu też kwestie prestiżowe, takie jak prymat w stolicy (przynajmniej do kolejnych derbów) i możliwość chodzenia po ulicach Madrytu z podniesionymi głowami, którą daje zwycięstwo w tego typu potyczce.
Na taryfę ulgową, od kogo jak od kogo, ale od Atlético liczyć nie możemy. Czas jednak zakasać rękawy i powoli wyciągać przynajmniej pierwszą rękę po ligowe trofeum. Przed nami bardzo ważne kilka dni. Nie zepsujmy niczego.
Na arbitra głównego niedzielnych derbów wyznaczony został José María Sánchez Martínez, któremu za liniami bocznymi poasystują Raúl Cabañero Martínez i Juan José López Mir, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Jorge Díaz Escudero.
Sędzią VAR będzie Eduardo Prieto Iglesias, a jego pomocnikiem Íñigo Prieto López De Ceraín.
Transmisja w CANAL+ Sport i w CANAL+ 4K Ultra HD.
Real Madryt - Atlético Madryt: 23. kolejka LaLiga 2023/2024, niedziela, 4 lutego 2024, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: José María Sánchez Martínez