
Źródło: Rfef.es
Niewielu chyba spodziewało się, że po zremisowanym meczu z Atlético... odrobimy stratę do lidera. Teraz nawet można żałować, że nie udało się wygrać, choć wielu z nas (w tym ja - przyznaję!) nie doceniało istotności zeszłotygodniowych derbów. No cóż, różne są podejścia - niektórzy jeszcze w możliwość dogonienia lidera z Katalonii wierzy, niektórzy nie bardzo, lecz ligę na kilka dni zostawmy na boku.
W tym sezonie czekają nas jeszcze aż 3 Klasyki (przypominam, że dwa już się odbyły), z których pierwszy rozegrany zostanie w czwartek wieczorem na Santiago Bernabéu, ostatnie dwa rozegramy natomiast niestety (choć czy aby na pewno?) na Camp Nou, z którego jednak w ostatnich latach wracaliśmy na ogół w całkiem niezłych nastrojach.
Czwartkowa potyczka będzie pierwszą z dwóch rozgrywanych w ramach półfinału Pucharu Króla. To jedyna faza w tym turnieju, gdzie gra się mecz i rewanż, wszystkie pozostałe etapy składają się z tylko jednego meczu. Los tak chciał, że podwójnie emocjonować się będziemy właśnie starciem Realu Madryt z Barceloną. No cóż, przynajmniej emocji nie zabraknie.
Jeszcze jakiś czas temu gdyby zapytano kogoś o faworyta tego meczu, to raczej większość wskazałaby podopiecznych Xaviego. Lider LaLiga, który w drugiej dekadzie stycznia w finale Superpucharu Hiszpanii nie dał nam szans. I tak dobrze, że nie przegraliśmy wówczas do zera, a wynik nieco przypudrował Karim Benzema w ostatniej akcji meczu. Skończyło się 1-3, co zwiastować miało przejęcie piłkarskiego tronu w Hiszpanii.
Jorge Valdano powiedział kiedyś dość znane - przynajmniej w Hiszpanii słowa - el fútbol es un estado de ánimo. Wielu z nas zapewne się z tym zgodzi, bo kto jak kto, ale kibice Realu wiedzą doskonale, jak ważne jest nastawienie mentalne w drodze do sukcesu. Swoją drogą kibice Barcelony... również, tylko z tej drugiej, ciemniejszej strony. Ileż to meczów oraz Pucharów Europy wywalczyliśmy właśnie mentalnością zwycięzców, a ileż to razy Barcelona odpadała dlatego, że po pierwszej straconej bramce strach zaglądał im w oczy, a oni się mu poddali. Bo czy można jakoś inaczej wytłumaczyć porażki z Romą 0-3 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 2017/2018, czy rok później na Anfield 0-4, które wyrzucały ich z turnieju pomimo bardzo korzystnych rezultatów u siebie? To tylko dwa przykłady, Barcelona nie dojeżdża mentalnie w europejskich pucharach od 2016 roku.
No to co, jak myślicie, morale którego zespołu są obecnie lepsze? My jesteśmy tydzień po wielkiej remontadzie na Anfield, wyjściu z wyniku 0-2 na 5-2, w lidze natomiast zremisowaliśmy po zrywie w końcówce. Podopieczni Xaviego odpadli z Ligi Europy, czyli dawnego Pucharu Europy, a w minioną niedzielę rozegrali bardzo kiepski mecz w Almeríi i przegrali 0-1.
Kibice Realu Madryt prześmiewczo mówią, że Puchar Króla jest dla Barcelony ich Ligą Mistrzów i rzeczywiście, to trofeum najczęściej zdobywali w historii piłkarze właśnie tego klubu. To jedyne rozgrywki, w których z ręką na sercu należy przyznać, że radzimy sobie od Blaugrany gorzej. Z drugiej strony nie wypada nam tego pucharu odpuszczać, szczególnie że jesteśmy już w 1/2 finału i trafiliśmy na odwiecznego rywala, z którym to mamy rachunki do wyrównania, bo półtora miesiąca temu po prostu się po nas przejechali.
Zapewne dotarły już do nas wiadomości, że za trzy dni w Madrycie zabraknie Roberta Lewandowskiego, Dembélégo i Pedriego, co powinno być naszym atutem. Z drugiej strony pamiętamy czasy, gdy grali z Realem mocno osłabieni, a kończyło się srogimi batami - za przykład mogą posłużyć porażki 0-4 u siebie jesienią 2015 pod wodzą Rafaela Beníteza, czy 1-5 na Camp Nou w ostatnim meczu Lopeteguiego na ławce trenerskiej Realu Madryt. Oczywiście tamte zespoły były w gorszej formie niż obecnie, trawił je kryzys, ale mamy w niedalekiej przeszłości przykłady, że trzeba być ostrożnym przed analizowaniem osłabień kadrowych.
Rozpoczynamy odliczanie do czwartkowego Klasyku. Pozostały 74 godziny.
Na sędziego głównego wyznaczony został José Luis Munuera Montero, któremu za liniami bocznymi poasystują Iñigo Prieto López de Cerain i Antonio Ramón Martínez Moreno, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Manuel Jesús Orellana Cid.
Arbitrem VAR będzie José Luis González González, a jego pomocnikiem Ignacio Iglesias Villanueva.
Transmisja w TVP Sport i na Sport.tvp.pl
Real Madryt - FC Barcelona: pierwszy mecz 1/2 finału Pucharu Króla 2022/2023, czwartek, 2 marca 2023, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: José Luis Munuera Montero.