Madridistas.pl

Grafika: Laliga.com

Już niebawem rozpocznie się przerwa reprezentacyjna, ostatnia przed rozgrywanym nietypowo, bo późną jesienią, Mundialem w Katarze. Dla nas oznacza to dwa tygodnie przerwy w potyczkach klubowych. Zanim jednak część naszej drużyny rozjedzie się na zgrupowania swoich kadr narodowych, to czeka ją nie lada wyzwanie w postaci wielkich derbów Madrytu, i to rozgrywanych na stadionie rywala.

Dwie ekipy ze stolicy Hiszpanii walczące w tym sezonie o Ligę Mistrzów i ich kibice przeżywali odmienne emocje w środku tygodnia. Real Madryt pokonał Lipsk 2-0 awansując na pozycję lidera w swojej grupie, z kolei podopieczni Simeonego osiągnęli odwrotny wynik, czyli porażkę 0-2, w starciu z Bayerem Leverkusen i spadli na 3. miejsce.

W ubiegłym sezonie pokonaliśmy w rundzie jesiennej Atlético 2-0, natomiast w rundzie wiosennej przegraliśmy 0-1, z tym że jednak wtedy mieliśmy już trofeum ligowe w garści, a do tego kilka dni wcześniej wywalczyliśmy awans do finału Ligi Mistrzów. Niewielu madridistas zatem ówczesna porażka zepsuła humory, jakoś ją przeżyliśmy. Teraz jednak ewentualna przegrana może nam nastroje skwasić.

Jest wysoce prawdopodobne, że strata punktów - nawet w postaci remisu - spowoduje, że zostaniemy strąceni z fotelu lidera ligi, gdyż druga w tabeli Barcelona zagra w szóstej serii zmagań z Elche na własnym stadionie i prawdopodobieństwo ich potknięcia - nie oszukujmy się - będzie znikome.

Po raz ostatni na Metropolitano wygraliśmy w rundzie wiosennej sezonu 2018/2019, pod wodzą Solariego. Real pokonał wówczas rywala zza miedzy dzięki trafieniom piłkarzy, którzy już w białych barwach nie grają. Do bramki strzeżonej przez Jana Oblaka trafiali Casemiro, Sergio Ramos i Gareth Bale. Od tamtej pory na stadionie Atlético dwa razy Real Madryt remisował (w sezonie 2019/2020 0:0, a w 2020/2021 1:1) i raz przegrywał, właśnie w zeszłym sezonie, jak już wspomniano wyżej.

Metropolitano nie jest jednak twierdzą nie do zdobycia, co już w sierpniu udowodnił Villarreal. Jadąc tam z dobrym planem taktycznym można myśleć o zwycięstwie. 21 sierpnia Unai Emery i jego podopieczni wywieźli ze stadionu Atlético 3 punkty, doprowadzając do frustracji zawodników gospodarzy i wygrywając tam 2-0. Da się? Da się!

Carlo Ancelotti z argentyńskim szkoleniowcem radził sobie różnie - czasami wygrywał Real, a czasami Atleti. Nigdy nie wiadomo, czego się w derbach spodziewać i tak jest również w tym tygodniu. Gospodarze będą zapewne mocno podrażnieni porażką z Bayerem w Lidze Mistrzów, a i bez tego motywacji na to spotkanie z całą pewnością by im nie zabrakło ze względu na niechęć do Realu i odwieczną rywalizację tych dwóch drużyn w walce o prymat w stolicy Hiszpanii. Nasi natomiast powinni pokazać lepszą grę niż ostatnio, bo inaczej o 3 punkty może być trudno.

Jak do tej pory wszystkie oficjalne mecze w tym sezonie wygraliśmy. Teraz jednak przychodzi czas na najtrudniejszy - jak dotychczas - egzamin. Jak w nim wypadniemy? Okaże się w niedzielę wieczorem.

Arbitrem głównym niedzielnych derbów Madrytu na Metropolitano będzie José Luis Munuera Montero, któremu za liniami bocznymi pomogą Iñigo Prieto López de Ceraín i Antonio Ramón Martínez Moreno, natomiast zadania czwartego sędziego wykona Manuel Jesús Orellana Cid.
Na sędziego VAR wyznaczony został Ignacio Iglesias Villanueva, na jego pomocnika natomiast Santiago Jaime Latre.

Transmisja w CANAL+ Sport i w Canal+ 4K Ultra HD.

Atlético Madryt - Real Madryt: 6. kolejka LaLiga 2022/2023, niedziela, 18 września 2022, godzina 21:00, Civitas Metropolitano.
Sędzia: José Luis Munuera Montero.

3:1 dla nas po hattricku Viniego.

Ciekaw jestem jak będzie funkcjonować nasza ofensywa pod nieobecność Benzemy. Co by nie mówić, w poprzednim sezonie gdy przychodziło do ważnych meczów, Karim zawsze stawał na wysokości zadania. Dziś gramy najważniejszy dotychczas ligowy mecz w tym sezonie i tym razem Francuza zabraknie. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w marcowym Klasyku i później w derbach z Atletico - nie muszę przypominać, jakimi rezultatami skończyły się tamte mecze.

Liczę na potężne emocje, wojnę na boisku i poza nim. Niech stadion nas nienawidzi, my grajmy swoje i pokażmy Atletico miejsce w szeregu. Mecz będzie naładowany podtekstami, atmosfera napięta a oczekiwania bardzo wysokie. Mocno liczę na bramkę od Fede albo Viniciusa.

Stawiam na 2:1 i przedłużenie zwycięskiej passy.

Chciałbym zobaczyć jakieś pewne zwycięstwo na zero z tyłu i wariującego na ławce skurwysyna Simeone.

Ja niestety obstawiam 1:1 lub 2:1 dla Atletico.

Pierwsza połowa wzorowa. Druga standardowo noga z gazu i próba kontroli, średnio udana. Real waleczny i pełen talentu dyma przeciwnika gdy chce. Szkoda że przeciwnik tak fatalny, grający DMem na stoperze i nawet z ich mitycznego przygotowania fizycznego Germana "El Mono" (jaka ironia losu ta ksywa, w sumie nie dziwne) Burgosa już nic nie zostało.

Piękne zwycięstwo futbolu nad rasizmem. Wygrywamy grając na autopilocie, prezentujemy się lepiej i stabilniej (a do tego wciąż przyjemnie się nad ogląda) niż w poprzednim sezonie, w którym zdobyliśmy dublet.

Chciałoby się nieco więcej jakości przy wyprowadzaniu kontrataków w drugiej połowie, kiepskie było też (choć przewidywalne jak wtorek po poniedziałku) cofnięcie się w drugiej połowie i proszenie się o stratę gola, ale najważniejsze jest to, że zatriumfowaliśmy w trudnym meczu na wyjeździe i mamy kolejne 3 punkty. Wygraliśmy każdy mecz w tym sezonie, czego chcieć więcej?

O, i nawet udało się dobrze obstawić wynik.

Atletico powoli będzie wracać do swoich "najlepszych" lat, z tą różnicą, że są bogatsi. Na szczęście mają prezesa debila, więc żadnej rewolucji tam nie będzie. Zresztą jeszcze głupsi ultrasi na to nie pozwolą.

Niezwykle ważne trzy punkty, pierwsza poważna weryfikacja zaliczona pozytywnie.
Może styl średni, ale to derby, rywal mocny i teren bardzo ciężki.
Robimy kolejne ważne punkty i mamy lidera na przerwę reprezentacyjną. Trudny październik pokaże jaka jest faktyczna relacja między Realem i Barceloną.

Jak z dziećmi. Ładne akcje bramkowe, zero zagrożenia wyniku przez cały mecz. Farfocel na 2:1 tak nadto na co zasłużyli w tym meczu.

Pierwsza połowa wzorowa. Szkoda, że w drugiej aż tak mocno odpuściliśmy, bo mogliśmy skończyć z remisem. Ta jebana rasistowska holota na trybunach zasłużyła na jakieś 0-4, ale trudno. Mam tylko nadzieję, że ta sprawa zostanie nagłośniona i nikt jej pod dywan nie zamiecie. To jest niewyobrażalne, by pół stadionu skandowało "mono,mono". Powinni im taką karę dopierdolić, żeby się zesrali + gra przy pustych trybunach parę kolejek.
No i jakim cudem ten przygłup, co faulował Rodrygo nie wyleciał z boiska? Nawet jeśli ten faul był na "pomarańczową", to potem tyle fauli uzbierał, że druga żółta to był obowiązek. Druga żółta dla Hermoso z dupy, ale w świetle powyższego oraz jego wcześniejszych popisów, to nie zasłużyli na to, by kończyć ten mecz w komplecie.

Goldschmidt pisze: ↑ndz wrz 18, 2022 9:11 pmnawet z ich mitycznego przygotowania fizycznego Germana "El Mono" (jaka ironia losu ta ksywa, w sumie nie dziwne) Burgosa już nic nie zostało.

German Burgos nigdy nie odpowiadał w Atletico za przygotowanie fizyczne.

Poczytaj o 13-osobowym sztabie, który prowadził razem z Ortegą.