
Grafika: As.com, autor zdjęcia: Rafa Aparicio
Nadchodzi druga dekada lutego. Większość kojarzy ją z Walentynkami, zaś kibice piłkarscy, słyszący o tym okresie roku, mają zawsze jedno skojarzenie: powrót Ligi Mistrzów po przeszło dwumiesięcznej przerwie. Te święta bardzo często pokrywały się, w 2022 roku Walentynki będą spokojniejsze, no chyba że wspomnieć o prawdziwych zapaleńcach LaLiga, którzy 14 lutego wieczorem zasiądą przed telewizorami w celu obejrzenia rywalizacji Mallorki z Athletikiem.
Champions League powróci dopiero po tychże uniesieniach, we wtorek, piętnastego dnia miesiąca. Będzie to jednak od razu powrót w wielkim stylu. Już w pierwszym dniu fazy pucharowej odbędzie się jeden z jej hitów, którego uczestnikiem będzie nasz ukochany zespół. W fazie grupowej nie zawiedliśmy, wychodząc z pierwszego miejsca w grupie, wyprzedzając Inter, Sheriff i Szachtar. Dzięki temu chcieliśmy zwiększyć prawdopodobieństwo teoretycznie korzystniejszego losowania 1/8 finału. I wszystko byłoby OK, gdyby nie kompromitacja UEFA przy grudniowym losowaniu. Wszyscy zapewne pamiętamy, że w pierwszym - nieprawidłowo przeprowadzonym losowaniu - nasz zespół trafił na Benfikę. Po czasie okazało się, że umieszczono nieprawidłowo kulki w koszykach, w związku z czym losowanie musiało zostać powtórzone.
W jego powtórce mieliśmy potężnego pecha. Nazywając rzeczy po imieniu - po prostu nie można było trafić gorzej. Trafiliśmy na naszpikowane gwiazdami, przede wszystkim w ataku PSG. Nic nie pomogło wygranie grupy, dzięki niekompetencji UEFA staniemy niebawem naprzeciwko jednego z faworytów.
PSG we wspomnianym losowaniu nie było rozstawione, gdyż w grupie ustąpiło innemu piłkarskiemu potentatowi, Manchesterowi City. Mimo wieloletnich starań Florentino Péreza o dobre relacje z tym klubem te zepsuły się na dobre pół roku temu, gdy próbowaliśmy skłonić do negocjacji paryski (?) klub w sprawie przenosin Kyliana Mbappé ze stolicy Francji do stolicy Hiszpanii. PSG oburzyło się, że w ogóle śmiemy śmieć składać jakąkolwiek ofertę. Na nic propozycja 180 mln w zamian za transfer piłkarza, którego umowa była ważna niespełna rok, 200 mln też nie okazało się przekonujące. Leonardo wraz z klubem zadrwiło sobie z nas jak z Barcelony dwa lata wcześniej.
Stosunki dyplomatyczne Realu Madryt z PSG zmieniły się o 180° względem tych sprzed kilku lat. Jeszcze niedawno 13-krotny zdobywca Pucharu Europy potrafił dementować plotki medialne o rzekomym zainteresowaniu z naszej strony ich piłkarzami, niemalże w tych komunikatach za owe plotki przepraszając, a obecnie Realmadrid TV już nie czai się i mówi wprost o wątpliwej uczciwości finansowej wicemistrza Francji. Z kolei PSG ustami Leonardo nie szczędzi cierpkich słów madryckiemu klubowi. Będzie to bez wątpienia jeden ze smaczków nadchodzącej rywalizacji, oprócz tego oczywistego w postaci wspomnianego Mbappé, o którym wciąż marzą madridistas żywiąc nadzieję, że w lipcu zobaczą go po długich 5 latach odzianego w białą koszulkę.
O ile finansowej potęgi PSG odmówić nie można - jest to oczywista oczywistość, o tyle wciąż klub nie osiągnął swojego celu, jakim niewątpliwie jest wygranie Ligi Mistrzów. Są jednak jakieś postępy względem sytuacji z lat na przykład 2018 czy 2019. Przed dwoma laty było najbliżej, gdyż PSG pod wodzą Tuchela zameldowało się w finale Ligi Mistrzów, ale tam minimalnie lepszy okazał się Bayern, który wywalczył 6. Puchar Europy w swojej historii. Potem niemiecki trener został zwolniony i gdy rok później świętował wywalczenie Ligi Mistrzów, ale jako trener Chelsea, to PSG dotarło do tego samego etapu rozgrywek, co nasz zespół, i podobnie jak my w półfinale został wyeliminowany. Przez kogo? Przez Manchester City, z którym PSG przegrało grupę jesienią.
Skoro o Walentynkach mowa, to zapewne większość tutaj zgromadzonych bardzo miło wspomina te z 2018 roku, kiedy to w godzinach wieczornych tamtego dnia Real Madryt również rywalizował z Paris Saint-Germain, co więcej - również w 1/8 finału. Mecz odbywał się jednak na Santiago Bernabéu, a naszym zespołem dowodził nie kto inny, jak Zinédine Zidane, który aktualnie marzy się Paryżowi - nie wiadomo jednak, czy marzenia te są odwzajemnione.
Przebieg wspomnianego meczu z pewnością każdy z nas pamięta. Wówczas rozgrywaliśmy kiepski sezon ligowy, sprawę obrony tytułu mając już właściwie pozamiataną, z Pucharu Króla Real też został wyeliminowany przez Club Deportivo Leganés, więc Liga Mistrzów to była ostatnia deska ratunku przed nadaplete. Biorąc pod uwagę kiepską postawę naszego zespołu w rozgrywkach krajowych mieliśmy olbrzymie obawy przed tym dwumeczem i w ogóle zastanawialiśmy się, jak tu przeciwstawić się potężnemu ofensywnemu tercetowi składającego się z Kyliana Mbappé, Edinsona Cavaniego i oczywiście Neymara.
Pierwsza połowa była bardzo trudna, PSG wyszło na prowadzenie po golu Rabiota i asyście wspomnianego wyżej Brazylijczyka. Jeszcze przed przerwą został podyktowany rzut karny dla naszej drużyny, jak się później okazało nieprawidłowy z powodu niedostrzeżonego spalonego, na którym znalazł się Toni Kroos. Jedenastkę wykorzystał legendarny, przez wielu nieodżałowany Cristiano Ronaldo i na przerwę podopieczni Zidane'a i Emery'ego schodzili remisując 1:1.
W drugiej połowie to jednak Francuz wygrał piłkarskie szachy i w ostatnim kwadransie wygraliśmy 3:1. Najpierw drugiego gola strzelił Cristiano Ronaldo, a wynik ustalił Marcelo. Na rewanż jechaliśmy z zaliczką, ale wciąż nie pewni siebie, gdyż wiadomo było, że nie gramy z byle kim. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują i rewanż okazał się zaskakująco łatwy. Mogliśmy sobie pozwolić na porażkę jedną bramką, a i tak wygraliśmy 2:1. Potem, jak pamiętamy, wygraliśmy całą edycję Ligi Mistrzów.
4 lata później sytuacja obu klubów jest inna. Wówczas Real Madryt rozdawał karty w Europie i rozstawiał po kątach cały piłkarski świat. Teraz te czasy to już tylko wspomnienie, a do miana najlepszego klubu w Europie aspiruje właśnie PSG.
Wg bukmacherów faworytami rywalizacji zaplanowanej na 15 lutego są wicemistrzowie Francji. My mamy nadzieję, że po raz kolejny decydująca okaże się wielkość klubu i piłkarze Realu, zdając sobie sprawę z tego, jakich barw bronią, staną na wysokości zadania i pokonają naszpikowane pieniędzmi PSG. Jak będzie, tego nie wiemy. Większość z nas jednak na pewno nie ma przeczucia, że Real Madryt jest bez szans - jakoś to PSG tak bardzo nas nie przeraża, może dzięki dobrej postawie Realu Madryt w lidze, która bez wątpienia ma wpływ na morale kibiców. Wprawdzie zdajemy sobie sprawę, że to raczej paryski klub rzeczywiście jest faworytem, ale kto wie? Chcemy przynajmniej powalczyć.
Nasz ostatni mecz z PSG miał miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów sezonu 2019/2020. Wówczas w stolicy Francji byliśmy o wiele gorsi, przegrywając 0:3. Wydaje się, że to po tamtym meczu Zidane zrozumiał, że trzeba mocno skupić się na lepszej grze w defensywie, bo inaczej nic nie zdziałamy. W rewanżu w Madrycie było już 2:2 i to po głupio straconych przez nas dwóch punktach. Prowadziliśmy 2:0, ale kilka minut utraty koncentracji sprawiło, że goście wyrównali. Jedno z trafień było autorstwa Mbappé.
15 lutego czeka nas kolejny rozdział w historii rywalizacji Realu Madryt i PSG. Ostrzymy sobie zęby na zacną piłkarską ucztę, gdyż poziom obu kadr daje nadzieję na dobre widowisko. Na początek mecz wyjazdowy, rewanż zagramy u siebie. To jedyny profit z wygrania grupy, chociaż i to jest dyskutowane, czy aby na pewno lepiej jest rozgrywać pierwszy mecz na boisku rywala. No ale jest jak jest. Ostatecznie wszystko rozbija się o to, kto zagra lepiej. Odliczamy już dni. Dyskusję o tej potyczce uważam za otwartą!
Arbitrem głównym rywalizacji na Parc des Princes będzie najwyżej usytuowany w hierarchii UEFA włoski sędzia, czyli Daniele Orsato. Za liniami bocznymi poasystują mu Ciro Carbone oraz Alessandro Giallatini, a zadania czwartego sędziego wykona Daniele Chiffi.
Na sędziego VAR wyznaczony został Marco Di Bello, a na jego asystenta Massimiliano Irrati.
Transmisja w Polsat Sport Premium 1.
Paris Saint-Germain - Real Madryt: pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów 2021/2022, wtorek, 15 lutego 2022, godzina 21:00, Parc des Princes.
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).