Real Betis - Real Madryt [0-1]
: śr sie 25, 2021 8:46 pm

Grafika: Laliga.com
Mimo że madridistas interesują się aktualnie przede wszystkim negocjacjami Realu Madryt z PSG w sprawie transferu Kyliana Mbappé do stolicy Hiszpanii, to niepostrzeżenie zbliża się weekend i tym samym 3. kolejka LaLiga bieżącego sezonu. Będzie to ostatni mecz przed pierwszą z jesiennych przerw reprezentacyjnych i jednocześnie ostatni przed wyczekiwanym powrotem naszego zespołu na Santiago Bernabéu, gdzie na początku drugiej dekady września wicemistrzowie Hiszpanii podejmą Celtę.
Druga seria gier była dla nas - nie ukrywamy - niezbyt udana. Na pewno nie mogliśmy narzekać na emocje, gdyż bez wątpienia mecz z udziałem naszych był zdecydowanie najatrakcyjniejszym widowiskiem spośród wszystkich dziesięciu, ale cóż z tego, skoro już musieliśmy przeboleć pierwszą stratę punktów. Wywołała ona szczególnie mocno dokuczliwy niedosyt, tym bardziej po udanej pierwszej połowie rozegranej na Ciutat de València. W drugich trzech kwadransach niestety podopieczni Ancelottiego popełnili wiele błędów taktycznych, zwłaszcza w defensywie, i stracili aż trzy gole. Skończyło się sześcioma bramkami, po połowie dla obu zespołów. I jednym punktem, a właściwie - jak chyba słusznie ujął to nasz trener - "stratą dwóch".
Teraz zespół Realu Madryt czeka wyjazd do Sewilli na mecz z tamtejszym Betisem. Podopieczni Manuela Pellegriniego nie zachwycili w pierwszych dwóch kolejkach zdobywając tylko 1/3 punktów z puli, konkretniej punkty 2. Tym bardziej, że za rywali nie mieli ligowych potęg - najpierw zremisowali na Majorce, a potem u siebie z Cádizem. W obu meczach strzelili tylko po jednym golu.
Mimo to chyba nie trzeba nikogo przekonywać, jak traktowane są mecze przeciwko Realowi Madryt przez wszystkie zespoły. Choć zwycięstwo z nami daje tyle samo punktów ile pokonanie beniaminka, to zawsze motywacja jest większa przy starciu z 13-krotnym zdobywcą Pucharu Europy niż przy grze z o wiele słabszą piłkarską drużyną i chyba najlepszy psycholog, motywator, ani inny coach tego nie zmieni, choćby zarzekał się i mamił, że sprawić to potrafi. Oklepanym banałem będzie więc stwierdzenie, iż z pewnością napotkamy opór ze strony przeciwnika. Tyle to wszyscy wiedzą.
Pisałem o Levante tydzień temu, że jest to zespół, który ewidentnie nam nie leży.
O naszym najbliższym rywalu, Betisie, również można napisać to samo, co o Żabach. Zielono-biali z Sewilli co sezon, od 2017/2018 począwszy, rzucają nam kłody pod nogi i tracimy w meczach z nimi co najmniej dwa punkty z sześciu dostępnych w puli. Bywało, że nawet pięć! Mianowicie - w pierwszym sezonie pracy Setiéna przegraliśmy z nimi mecz rundy jesiennej 0:1. Był to pamiętny mecz, który przerwał rzadko spotykaną w piłce nożnej serię 73 meczów z rzędu z co najmniej jednym strzelonym golem. Na wiosnę urządziliśmy sobie w Sewilli "strzelaninę" wygrywając 5:3. W sezonie 2018/2019 pod wodzą Santiago Solariego nie bez trudu wygraliśmy 2:1 na Benito Villamarín, w ostatnim zaś starciu tamtego sezonu Real przegrał 0-2, gdy morale zespołu było na dnie po fatalnym piłkarsko roku. Sezon 2019/2020 przyniósł najgorsze w ostatnich kilku latach wyniki przeciwko Betisowi. Późniejszy mistrz Hiszpanii w rundzie jesiennej tylko bezbramkowo zremisował, a na wiosnę przegrał 1-2 w jaskini lwa. Był to pierwszy mecz przed hiszpańskim lockdownem COVIDowym, z niemal pełnymi trybunami. Byliśmy sfrustrowani, gdy debatowało się o tym, co zrobić z tamtejszym sezonem, myśląc, że przez ten mecz nie zdobędziemy 34. mistrzostwa kraju w historii - na szczęście nasze obawy się nie sprawdziły.
W sezonie 2020/2021 Real Betis walnie przyczynił się do tego, że wspomnianego wyżej tytułu obronić nie zdołaliśmy. Co prawda w rundzie jesiennej Real Madryt, również po męczarniach, ale jednak wygrał 3:2, natomiast u siebie nie zdołał pokonać chilijskiego bramkarza Claudio Bravo i stracił 2 punkty remisując 0:0. To na przykład tych dwóch punktów zabrakło do tego, żebyśmy mogli cieszyć się z 35. tytułu mistrza Hiszpanii w historii naszego klubu. Teraz nieśmiało, po cichu liczymy na to, że uda go się wywalczyć za niespełna osiem miesięcy.
Mimo że nadchodzi dopiero trzecia kolejka, to już musimy "gonić". Dwaj z czterech faworytów do triumfu ligowego ma na swoim koncie komplet punktów po dwóch seriach gier. Chodzi o aktualnego mistrza, Atlético, a także o Sevillę. Obie drużyny wygrały po 1:0 kilka dni temu, w pierwszej kolejce także cieszyły się ze zwycięstw.
Patrząc na terminarz nadchodzącej kolejki, to ze wspomnianej czwórki najtrudniejsze zadanie stoi w ten weekend właśnie przed naszą drużyną. Barcelona ma przed sobą domową rywalizację z Getafe. Atlético niby zagra z Villarrealem, ale na własnym stadionie. Sevilla natomiast spróbuje wywieźć 3 punkty z Elche.
Jeśli chodzi o nas, to liczymy na dobry mecz Benzemy, gdyż na kim jak na kim, ale na Karimie można w ostatnich latach polegać jak na Zawiszy. Nie zaszkodziłoby też utrzymanie dobrej formy przez Viníciusa, zresztą wszystko jedno, byśmy potrafili pokonać bramkarza Betisu. Nawet i to może jednak nie wystarczyć, o ile znów nasi będą "kopać się po czole" w obronie, jak to robiliśmy w niedzielę w Walencji. Fajnie, że początek drugiej kadencji Ancelottiego pokazuje, iż ta drużyna jest w stanie strzelać bramki, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby nie działo się to kosztem kiepskiej postawy w defensywie. Zobaczymy, jak będzie w najbliższą sobotę. Mecz oczywiście o 22:00, co w połączeniu z faktem, iż rozegrany będzie w gorącej Andaluzji, dziwić nikogo nie powinno.
Sędzią głównym nadchodzącej rywalizacji Realu Betis z Realem Madryt będzie Alejandro José Hernández Hernández. Za liniami bocznymi poasystują mu José Enrique Naranjo Pérez i Diego Sánchez Rojo, a zadania czwartego sędziego wypełni Manuel García Gómez.
Na arbitra VAR wyznaczony został Juan Martínez Munuera, a na jego pomocnika Roberto Díaz Pérez del Palomar.
Transmisja na Eleven Sports 1.
Real Betis - Real Madryt: 3. kolejka LaLiga 2021/2022, sobota, 28 sierpnia 2021, godzina 22:00, Benito Villamarín.
Sędzia: Alejandro José Hernández Hernández.