
Grafika: Laliga.com
Przed nami drugi w ciągu niespełna trzech dni mecz z tym samym przeciwnikiem. Nie zdarza się to często, aby obok siebie w terminarzu stały dwie potyczki w innych rozgrywkach, a rywal był ten sam. Taka sytuacja mieć będzie w ten weekend. Po trudnej przeprawie w 1/8 finału Pucharu Króla, która jednak skończyła się udanie, czeka nas kolejna bitwa, tym razem o ligowe punkty, z Elche.
Scenariusz wczorajszego meczu, który rysowaliśmy sobie w myślach przed jego rozpoczęciem, zrealizowały się niemal w stu procentach. Strategią Elche była solidność defensywna i jak najdłuższe utrzymywanie się przy życiu. Nie trzeba było być wytrawnym znawcą hiszpańskiego futbolu, żeby się tego spodziewać, wszak Elche w podobny sposób gra w większości rozgrywanych przez siebie meczów. Ba, oni nawet awansowali w barażach półtora roku temu grając dokładnie tak samo, z przeciwnikami drugoligowymi.
Rzeczą naiwną byłoby zatem spodziewanie się, że pojutrze będzie inaczej. Nie dość bowiem, że Elche ostatnimi laty grywa defensywnie, to - jak pokazują ostatnie sezony - także prezentowanie otwartego futbolu przeciwko Realowi Madryt na ogół nie popłaca. Nawet z Ligi Mistrzów odpadliśmy w zeszłym roku po starciu z ekipą na pierwszym miejscu stawiającą solidność obronną, a taki Liverpool choćby ograliśmy z zaskakującą wręcz łatwością.
Mimo że z ekipami stawiającymi autobus przed własnym polem karnym idzie nam o wiele trudniej, to dominuje przeczucie, że powinno być łatwiej, aniżeli wczoraj. Zapewne będzie to mecz do pierwszej bramki i niewykluczone, że gdy już go zdobędziemy, to będzie po emocjach i do końca gry zastanawiać się będziemy już tylko nad tym, ile razy jeszcze drogę do bramki przeciwnika nasza drużyna odnajdzie. Sprawę skomplikować mógłby chyba tylko gol po głupim błędzie i podarowaniu gola przeciwnikami - coś takiego, jak zrobił na przykład Éder Militão drugiego popołudnia bieżącego roku w Getafe. Wtedy mur rywala przebić będzie trudniej, wszak nawet jeśli uczynimy to raz, to Elche remis jak najbardziej będzie pasował i nadal będą prezentować oni ten sam sposób gry. Mamy jednak nadzieję, że podobnego prezentu przeciwnikom nie sprawimy - okres świąteczny już dawno przecież za nami.
We wczorajszym meczu mocno narzekaliśmy na sędziowanie i rzeczywiście - stało ono na bardzo niskim poziomie. Na ten weekend wyznaczono inny zestaw arbitrów, choć wielu z nas też nie popadnie w euforię, gdyż na sędziego głównego wyznaczony został Ricardo de Burgos Bengoetxea, który do ulubieńców madridistas z pewnością nie należy. Baskowi za liniami bocznymi poasystują José Enrique Naranjo Pérez i Juan José López Mir, a zadania czwartego sędziego wykona José Antonio Sánchez Villalobos.
Arbitrem VAR będzie Xavier Estrada Fernández, a jego pomocnikiem Roberto Díaz Pérez del Palomar.
Transmisja w CANAL+ Premium.
Real Madryt - Elche CF: 22. kolejka LaLiga 2021/2022, niedziela, 23 stycznia 2022, godzina 16:15, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Ricardo de Burgos Bengoetxea.