
Grafika: Laliga.com
Choć do tego spotkania jeszcze 6 dni oraz jeden mecz pomiędzy, to nie wiem, jak będzie z moim czasem w przyszłym tygodniu, więc pozwólcie, że założymy temat już w tym tygodniu.
Do następnej potyczki ligowej podejdziemy w newralgicznym momencie - będziemy już wiedzieć, czy Real awansował do finału Pucharu Króla oraz z kim w nim zagra, a także znajdziemy się tuż przed wylotem do Anglii celem rozegrania meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów na Emirates.
Liga ligą, do soboty będzie się zaklinał, że ma w głowie tylko starcie z Valencią, ale w rzeczywistości wiemy, jak to jest, a już szczególnie w Realu, gdzie wszystkich najbardziej kręci Champions League. Niemniej, choć faworytami do mistrzostwa nie jesteśmy i trzeba uczciwie przyznać, że Barcelona wygląda w tym sezonie bardzo groźnie i silnie, to odpuszczać nie wypada, a już zwłaszcza przy zaledwie 3-punktowej stracie (zakładamy, że w dzisiejszych derbach Katalonii niespodzianki nie będzie, choć gdyby się ona przytrafiła, to nasza strata byłaby jeszcze mniejsza).
Można na grę podopiecznych Ancelottiego, w tym na samego Włocha w tym sezonie narzekać, ale prawda jest taka, że dopóki żyjemy w trzech podstawowych rozgrywkach, to nie ma co się gorączkować. W następnym meczu ligowym powalczmy o punkty z Valencią. Pomimo kryzysu sportowego trawiącego ten klub na Mestalli czasami trudno nie odnieść wrażenia, że zespół ten za punkt honoru stawia sobie uprzykrzenie życia Realowi. I często mu się to udaje. Nawet w tym roku, gdzie VCF beznadziejnie, w styczniowym spotkaniu, rozgrywanym jeszcze w ramach rundy jesiennej, męczyliśmy się na ich stadionie niemożebnie. Ostatecznie udało się wygrać 2-1, ale - jak to często z Valencią - łatwo nie było.
Teraz jednak zagramy u siebie. Vinícius zatem nie będzie musiał słuchać kolejnych obelg i wyśmiewania, chyba że ze strony zawodników gości, którzy być może będą chcieli go sprowokować. W styczniu, niestety, im się udało, choć o słuszności czerwonej kartki dla Brazylijczyka można dyskutować.
Przepychanki Viniego z Valencią to już długa historia i mamy nadzieję, że nie będzie kolejnego etapu tej nudnej już i dla nas utarczki. Zresztą zobaczymy, czy w ogóle Brazylijczyk zagra. A nawet jeśli, to oprócz niego w naszej drużynie biegać będzie też 10 innych graczy i powodzenie w tym meczu zależeć będzie także, a może nawet przede wszystkim od nich. Ostatnio Leganés pokazało, że i drużyn ze strefy spadkowej nie można lekceważyć, nawet u siebie. Oby tym razem poszło łatwiej.
Zespół arbitrów wyznaczonych do sędziowania tego meczu poznamy w czwartek.
Transmisja w CANAL+ Sport i w CANAL+ Sport 4K Ultra HD.
Real Madryt - Valencia CF: 30. kolejka LaLiga 2024/2025, sobota, 5 kwietnia 2025, godzina 16:15, Santiago Bernabéu.
Sędzia: [x]