Madridistas.pl

Grafika: Uefa.com

Emocje po derbach Madrytu powoli stygną, ale terminarz goni. Koniec I dekady i pierwsza połowa II minie nam pod znakiem kolejnej, przedostatniej przerwy reprezentacyjnej. W tygodniu bieżącym podopieczni Ancelottiego mają w planie dwa mecze.

Pierwszy z nich to potyczka w Champions League, druga w fazie ligowej. Pierwszą, jak pamiętamy, nasza drużyna wygrała 3-1, a przeciwnikiem był VfB Stuttgart. Wicemistrzowie Niemiec postawili się mocno, ale ostatecznie udało nam się przetrwać napór ekipy z Bundesligi i postawić kropkę nad i oraz zdobyć bardzo ważne punkty. Nie wszyscy z naszej ligi - by nie wytykać nikogo palcem - zaliczyli równie udane wejście w nowy format rozgrywek.

Oczywiście jedna wygrana nie wystarczy, aby znaleźć się wiosną w fazie pucharowej. Punkty trzeba zbierać nadal, tym bardziej że najtrudniejsze mecze są przed nami i wysoce prawdopodobne, że wszystkich potyczek nie wygramy. A zatem trzeba zwyciężać w tych, w których jesteśmy wyraźnymi faworytami.

W środę 15-krotny zdobywca Pucharu Europy rozegra wyjazdowe starcie z Lille. To jedno z tych spotkań, w których nieskromnie liczymy na wygraną, a potknięcie rozpatrywalibyśmy raczej w kategorii zawodu.

Lille do elitarnych europejskich rozgrywek dostało się dzięki zajęciu 4. miejsca w Ligue 1 w sezonie ubiegłym. To dało im uprawnienia do kwalifikacji rozgrywanych latem, gdzie w III rundzie w dwumeczu okazali się lepsi od Fenerbahçe prowadzonego przez naszego starego znajomego, czyli José Mourinho, zaś w ostatniej poradzili sobie z praską Slavią (3-2 w dwumeczu).

Początek fazy ligowej nie był jednak w wykonaniu Lille najlepszy. Wycieczka na José Alvalade skończyła się porażką 0-2 ze Sportingiem. W lidze natomiast nasz najbliższy rywal zajmuje 5. miejsce, po 6 kolejkach ma na koncie 10 zdobytych punktów na 18 możliwych. Nie jest źle, ale nikogo również ten wyczyn nie powala.

Jako że Lille ma na koncie już jedną porażkę w LM, to motywacji z pewnością im nie zabraknie, bo gdzieś punktów trzeba szukać, nawet z Realem. My mamy nadzieję, że nie damy się zaskoczyć.

Na rozjemców tej potyczki UEFA wyznaczyła włoski zespół sędziowski. Arbitrem głównym będzie Maurizio Mariani, któremu za liniami bocznymi poasystują Daniele Bindoni i Alberto Tegoni, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Andrea Colombo.
Sędzią VAR będzie Daniele Chiffi, a jego asystentem Aleandro Di Paolo.

Transmisja w CANAL+ Extra 2.

LOSC Lille - Real Madryt: 2. kolejka fazy ligowej Ligi Mistrzów, środa, 2 października 2024, godzina 21:00, Pierre-Mauroy.
Sędzia: Maurizio Mariani (Włochy).

Myślałem, że przy takiej grze Realu w tym sezonie, nie mogą już zagrać bardziej bez pomysłu. Jak widać myliłem się. To jest nieprawdopodobne jak przy takich zawodnikach można grać w taki niekreatywny sposób. Pytanie czy jest to wina braku formy zawodników czy żadnych schematów i taktyki ze strony trenera i sztabu. Ja bym obstawiał w głównej mierze to drugie.

Macie kim grać. To wszystko jeszcze zatrybi.
Według mnie pora pożegnać się z pewnym siwym panem co lubi żuć gumę.

Ale się zapewne nie pożegnamy. Będzie sezon na przeczekanie i albo się uda, albo się nie uda.