Grafika: Laliga.com
Dopiero zaczynamy poznawać uroki nowego formatu Ligi Mistrzów i przyzwyczajać się do tego, że czasami emocje związane z Champions League przeżywać będziemy w czwartki. My już zrobiliśmy swoje we wtorek, a tu niepostrzeżenie zbliża się kolejna kolejka ligowa. W środku tygodnia rozgrywane są zaległe spotkania poprzednich serii gier, natomiast szósta rozpocznie się tradycyjnie w piątek, a zakończy w poniedziałek.
Jako że nasz mecz LM rozgrywany był we wtorek, to dość logicznym wydaje się zaplanowanie starcia ligowego z naszym udziałem na sobotę.
Naszym najbliższym przeciwnikiem będzie Espanyol. Jest to beniaminek, który awans do najwyższej klasy rozgrywkowej po zaledwie rocznej przerwie wywalczył po barażach. No i tym samym znów mamy drugą ekipę Barcelony w pierwszej lidze.
Podopieczni Manolo Gonzáleza kiepsko rozpoczęli zmagania o punkty w tym sezonie. W pierwszej kolejce przegrali w Valladolidzie 0-1, natomiast w drugiej - w podobnym stosunku bramkowym - ulegli przed własną publicznością z Realem Sociedad. Może i nie byłoby to szczególnie zaskakujące, gdyby nie to, że podopieczni Alguacila... też spisują się bardzo słabo.
Od tamtej porażki Espanyol pnie się jednak w górę. W 3. kolejce dość sensacyjnie wywalczyli punkt na Metropolitano i ten wyczyn chyba skutecznie podniósł im morale, gdyż ostatnie dwie gry - to 6 punktów. Dwie domowe potyczki, pierwsza z Rayo, druga z Alavés, zakończyły się wygranymi. Jednobramkowymi, ale w obu z nich nasz przeciwnik zdobył łącznie 5 goli. A zatem progres jest i obawy kibiców, że po roku znów wylądują w drugiej lidze, być może trochę osłabły. Bo choć kadrowo nie jest tam najlepiej, to drużyna - jak widać - walczy.
Oczywiście w potyczce z Realem i to na jego stadionie Espanyol - eufemistycznie mówiąc - faworytem na pewno nie będzie. Być może wielu skazuje ich z góry na porażkę, w szczególności kibice Barcelony, którzy złośliwie twierdzą, iż ten rywal nam się podkłada. Ale czy na Metropolitano ekipa Manolo Gonzáleza też nie miała przypadkiem otrzymać srogiego lania? No właśnie, a nie otrzymała. Nasza gra też nie jest zbyt przekonywająca, więc jeśli ktoś oczekuje, że ten mecz sam się wygra, to może się srogo zawieść. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy są świadomi, iż nikt nam niczego nie podaruje. Punktów już tracić nie wypada. Śmiesznie to brzmi, ale przy bardzo dobrze spisującej się Barcelonie, gdzie nie zanosi się na nagły spadek formy Blaugrany, przeciwnie - ekipa Flicka wydaje się nabierać rozpędu, 6-punktowa strata do Katalończyków, nie mówiąc o większej już po szóstej kolejce, nie wyglądałaby najlepiej.
Na sędziego głównego tej potyczki wyznaczony został José Luis Munuera Montero, któremu za liniami bocznymi poasystują Íñigo Prieto López de Ceraín i Antonio Ramón Martínez Moreno, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Manuel Camacho Garrote.
Sędzią VAR będzie Ricardo de Burgos Bengoechea, z kolei jego pomocnikiem Javier Iglesias Villanueva.
Transmisja w CANAL+ Sport i w CANAL+ 4K Ultra HD.
Real Madryt - RCD Espanyol Barcelona: 6. kolejka LaLiga 2024/2025, sobota, 21 września 2024, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: José Luis Munuera Montero