FC Barcelona - Real Madryt [4-3]

Awatar użytkownika
madridcampeon
Posty: 776
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:38 pm
Lokalizacja: Nowa Ruda

FC Barcelona - Real Madryt [4-3]

Post autor: madridcampeon »

Obrazek
Grafika: Laliga.com

Po wymęczonej (mimo wszystko) wygranej z Celtą nasza sytuacja w tabeli nie zmieniła się znacząco względem poprzedniej kolejki i mamy niemalże status quo - zarówno Barcelona, jak i nasz zespół dopisały sobie kolejne 3 punkty i dzieli ich od siebie taki sam dystans.

Do mety wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii pozostały cztery mecze, a więc w puli mamy jeszcze 12 punktów. Czyli Klasyk matematycznie jeszcze niczego Blaugranie nie zagwarantuje, ale już chyba tylko największy narwaniec będzie wierzył w to, że - w przypadku porażki w Katalonii - będziemy mieli jeszcze jakiekolwiek szanse.

Można więc stwierdzić, że niedzielna potyczka będzie dla gospodarzy okazją do przypieczętowania tytułu, zaś dla nas już ostatnią szansą na to, by się włączyć na poważnie do gry. Remis nie zmieni niczego i będziemy musieli liczyć na to, że Real wygra wszystko, a Barcelona potknie się dwukrotnie w trzech ostatnich kolejkach i że co najmniej jedno z tych potknięć będzie miało postać porażki. No cóż - sytuacja niegodna pozazdroszczenia.

Przyszłość Ancelottiego wciąż jest niejasna. Gdy wielu już mówiło o jego przejęciu kadry Brazylii, to sprawa zaczęła się sypać, a Włoch - domagając się wypłaty za ostatni rok umowy - skomplikował nam plany. Niektórzy przebąkują nawet o jego pozostaniu, lecz z drugiej strony mało kto w to wierzy. Wiele wskazuje na to, że będzie to ostatni Klasyk Carletto w roli trenera.

Do tej pory wszystkie potyczki z Barceloną Real przegrał. Dwie sromotnie i w żenującym stylu - w październiku 0:4, a w styczniu 2:5. Finał Pucharu Króla był już w naszym wykonaniu lepszy i przynajmniej się Blaugranie postawiliśmy. Ostatecznie to podopieczni Flicka byli górą, ale nie było już tak fatalnie, jak w pierwszej połowie sezonu. Z Ligi Mistrzów odpadliśmy, więc (może na szczęście?) z FCB w tym sezonie po niedzieli już mierzyć z Barceloną nie będziemy musieć.

Bez zbytniego lania wody. Albo włączamy się do gry, albo powoli składamy Barcelonie gratulacje. Prosta piłka.

Zespół sędziowski wyznaczony do arbitrażu tego meczu poznamy w czwartek.

Transmisja w Eleven Sports 1 i w CANAL+ Sport.

FC Barcelona - Real Madryt: 35. kolejka LaLiga 2024/2025, niedziela, 11 maja 2025, godzina 16:15, Estadi Olímpic Lluís Companys.
Sędzia: [x]
Ostatnio zmieniony pn maja 12, 2025 10:57 am przez madridcampeon, łącznie zmieniany 1 raz.
minusek
Posty: 1569
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: minusek »

Prosta piłka, tak jak napisałeś. Oni są po wymęczającym boju z Interem i mają 4 pkt przewagi. Albo będziemy solidni i skuteczni i ich wypunktujemy, albo papa liga.

Zostały im derby oraz mecze z 4 i 5 ekipa ligi, które być może będą musiały walczyć o udział w LM z goniącym Betisem. Tu jeszcze naprawdę może się wiele zmienić, ale najpierw trzeba wykonać pierwszy krok.

Aha, Fran będzie panaceum na Lamina. XD XD
minusek
Posty: 1569
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: minusek »

Dani-Mili-Rudi-Mendy bronią dziś z orzeszkami na trybunach. Ale nam defensywę poskładało...

Ciekawy jestem walki o środek pola w takim zestawieniu. Mam nadzieję, że Guler i Cebula będą wychodzić do podań i nasze wyprowadzenie piłki będzie wyglądało lepiej niż przez cały sezon. Do tego Arda nada się do wykonywania rożnych; świetne ma te piłki z dośrodkowań. Będzie ciężko z taką defensywą, ale liczę na 3 pkt.
minusek
Posty: 1569
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: minusek »

Obrona kabaret, ale to było wiadome. 3 i 4 bramka bledy jak w okręgówce.

Natomiast po przejęciu laga do przodu za obronę to dramat. Dramat w przygotowaniu meczu, albo w trzymaniu się wytycznych, albo w głowach zawodników po strąceniu kilku bramek w kilka minut.

Arda nie dojechał, ale jest młody więc miał prawo, ale Ceballos niestety od kontuzji jest pionkiem i wiosną jasno pokazała, że nie można z nim budować środka.

Wyglądamy jakbyśmy to my grali dogrywkę w LM i to wczoraj.

No i oczywiście bramka na 2:2 nie powinna być uznana. Ewidentna ręka FdJ.
minusek
Posty: 1569
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: minusek »

Kończąc monolog, nawet przy tej kaszanie w której broniło tylko 4-5 piłkarzy, udało się wykreować 2 setki na sam koniec i nie wierzę że żadna z nich nie wpadła.

Aa, jeszcze Mbappe nie dotknął piłki i pomimo że starał się robić wszystko żeby ją dotknąć, to nijak nie przeszkadzał Szczęsnemu w interwencji.
Awatar użytkownika
lol1def
Posty: 64
Rejestracja: wt cze 01, 2021 11:31 am

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: lol1def »

Szczerze powiedziawszy na taki brak przygotowania Realu (ogólnie w tym meczu i w całym sezonie) , to nie wyciągnął złego wyniku. Bardzo bym chciał by Xabi coś zrobił w następnym sezonie. Pytanie czy będzie mu dane. Może zacznie sezon bez rozgrywającego i szpitalem w defensywie, a na dodatek z pseudo gwiazdeczkami w napadzie. Duża niewiadoma - zawsze to coś ciekawego przed nowym etapem Realu.
Awatar użytkownika
eltacondedios
Posty: 374
Rejestracja: czw cze 03, 2021 12:21 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: eltacondedios »

Kibicowsko czuję się mocno przemielony tym meczem, sezonem i zwłaszcza Klasykami. Mniejsza z tym przedsezonowym cyrkiem w USA, który za każdym razem mnie oburza, ale też nie interesuje, ale to co Real odjebał w tym sezonie to brak słów... nawet w ich słabszych latach miałem przekonanie, że klasyk to klasyk i nie da się wygrać z nimi za każdym razem, ale okazuje się, że w drugą stronę to i owszem i nawet bez problemu można ładować po 4 gole.
Za każdym razem dramatyczna różnica klas, pomysłu, intensywności, wszystkiego. Dodatkowa frustracja tym łapaniem na spalone jak dzieci, czy dzisiaj - ilością detali, które trzeba varovać, sprawdzać, kontrowersji, sytuacji na styku. Jak dla mnie było to męczące, za dużo tego sumarycznie, już nieistotne czy w naszą, czy w ich stronę.

Chyba nigdy nie czułem, że jesteśmy od nich aż tak gorsi - nawet Guardiola nas tak nie robił przez te cztery lata jak Flick porobił w kilka miesięcy dosłownie na każdy sposób. I najlepsza wiadomość - następny Klasyk dopiero gdzieś bliżej końca roku.
Awatar użytkownika
rayo
Posty: 152
Rejestracja: wt cze 01, 2021 1:12 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: rayo »

@minusek przyjął tuż pod barkiem. Nie wiem czy to się zalicza.
A co do meczu.
Jak zwykle wariaty.
Awatar użytkownika
IVAN_ZAMORANO
Posty: 200
Rejestracja: pt mar 11, 2022 12:44 am

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: IVAN_ZAMORANO »

eltacondedios pisze: ndz maja 11, 2025 7:05 pmZa każdym razem dramatyczna różnica klas, pomysłu, intensywności, wszystkiego. Dodatkowa frustracja tym łapaniem na spalone jak dzieci, czy dzisiaj - ilością detali, które trzeba varovać, sprawdzać, kontrowersji, sytuacji na styku. Jak dla mnie było to męczące, za dużo tego sumarycznie, już nieistotne czy w naszą, czy w ich stronę.

Chyba nigdy nie czułem, że jesteśmy od nich aż tak gorsi - nawet Guardiola nas tak nie robił przez te cztery lata jak Flick porobił w kilka miesięcy dosłownie na każdy sposób. I najlepsza wiadomość - następny Klasyk dopiero gdzieś bliżej końca roku.
A ja mam zupełnie inne odczucia. Zebraliśmy cztery wpierdole, dostając 16 bramek, a wciąż mam poczucie, iż nie dzieli nas taki dystans, na jaki wskazywałyby wyniki. Potwierdza to prowadzenie w Finale Pucharu Króla, potwierdza dwubramkowe prowadzenie wczoraj. Przecież z tych 16 bramek, jakie straciliśmy, co najmniej 6 miało miejsce po - mniejszych lub większych - wylewach. Wczoraj dwa, w Pucharze Króla dwa, w Superpucharze również dwa.

Na tym poziomie, gdzie często w najważniejszych meczach decydują detale, nie można oddać prowadzenia, mając 13 minut do końca i trzymając trofeum w jednej ręce - zwłaszcza w takich okolicznościach, w jakich zrobiliśmy to my. Nie można oddać dwubramkowego prowadzenia po pierwszym kwadransie. I KURWA, nie można przegrywać 2-4 do przerwy, tracąc dwie bramki w dwie minuty, po prowadzeniu 2-0.

Jestem zmęczony tym sezonem.

Całe szczęście, że w Premier miałem w tym roku sporo radości. Inaczej na samo słowo "piłka" ciągnęłoby mnie na wymioty.
minusek
Posty: 1569
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: minusek »

rayo pisze: ndz maja 11, 2025 8:21 pm @minusek przyjął tuż pod barkiem. Nie wiem czy to się zalicza.
A co do meczu.
Jak zwykle wariaty.
Z powtórek które widziałem na żywo, wydawała mi się oczywista ręka. Brak zagwizdania = za długi czas od ręki do gola, chociaż jak zwykle wszystko jest do interpretacji.

Celowo pisałem w temacie o błędach na naszą niekorzyść, bo wiedziałem że przy tych stykowych sytuacjach gwizdniętych na naszą korzyść, będzie u was skowyt.

W erze Guardioli byliśmy słabsi, bezsilni. W dodatku każdy minimalny fizyczny kontakt kończył się upadkiem ich gracza, bo było ogromnie frustrujące. W tym sezonie tylko mniej biegamy i mamy słabych obrońców. Ja nie widzę przepaści. Ich wysoko ustawiona defensywa to śmiech na sali, dlatego czekam z niecierpliwością na kolejne potyczki w przyszłym sezonie.
Awatar użytkownika
eltacondedios
Posty: 374
Rejestracja: czw cze 03, 2021 12:21 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt [4-3]

Post autor: eltacondedios »

@IVAN_ZAMORANO @minusek Jakkolwiek to zabrzmi, to ja uważam, że mamy lepszą kadrę od nich, tylko od lat nie możemy tego przełożyć na mecze z nimi. Jakiś wpierdol co najmniej trzema bramkami robi się już cosezonową tradycją z dwoma wyjątkami gdzie taki wynik poszedł w drugą stronę, a i tak był niedosyt. Z tym czuciem się gorszym mam na myśli jeden sezon, w którym ładują nam na luzie prawie za każdym razem po 4-5 goli i to na różne sposoby, albo prowadząc 5-0, albo odrabiając 0-2, odrabiając w końcówkach, nie robi im to różnicy. Bramki po wylewach były, ale w obie strony. Nawet wczoraj mimo prowadzenia 2-0 grając obroną z Martinem i asem Erikiem Garcią zdołali się podnieść z trzema asystami śmiesznego rekina.
Guardiolowe klepanko zawsze mnie nudziło i nie miało takiej regularności bramkowej, teraz w tych wszystkich czterech meczach Real miał łącznie zaledwie kilkadziesiąt dobrych minut, które finalnie i tak poszły na marne, natomiast gdy Barcelona podkręcała tempo, Real totalnie nie wiedział co się dzieje i kończyło się 3-4 golami w ciągu kilkunastu minut, a trzeba jeszcze doliczyć kilka parad Thibo i ogólny obraz gry, który długimi fragmentami wyglądał jak odtworzenie rewanżu na Etihad z 2023 roku. Nie wiem, dla mnie to było jak nasze starcia z czasów Mourinho z jakimiś średniakami - jeśli rywale chwilę się wybawili, to potem przejeżdżał walec i wrzucał 4-5 goli, tylko tym razem to nie my byliśmy walcem.
Awatar użytkownika
rayo
Posty: 152
Rejestracja: wt cze 01, 2021 1:12 pm

Re: FC Barcelona - Real Madryt

Post autor: rayo »

minusek pisze: pn maja 12, 2025 2:49 pm
rayo pisze: ndz maja 11, 2025 8:21 pm @minusek przyjął tuż pod barkiem. Nie wiem czy to się zalicza.
A co do meczu.
Jak zwykle wariaty.
Z powtórek które widziałem na żywo, wydawała mi się oczywista ręka. Brak zagwizdania = za długi czas od ręki do gola, chociaż jak zwykle wszystko jest do interpretacji.
Dobra, tu przyznaję rację. Po obejrzeniu powtórek zgadzam się że to zdecydowana "ręka".
Awatar użytkownika
IVAN_ZAMORANO
Posty: 200
Rejestracja: pt mar 11, 2022 12:44 am

Re: FC Barcelona - Real Madryt [4-3]

Post autor: IVAN_ZAMORANO »

eltacondedios pisze: pn maja 12, 2025 3:49 pm @IVAN_ZAMORANO @minusek Jakkolwiek to zabrzmi, to ja uważam, że mamy lepszą kadrę od nich, tylko od lat nie możemy tego przełożyć na mecze z nimi. Jakiś wpierdol co najmniej trzema bramkami robi się już cosezonową tradycją z dwoma wyjątkami gdzie taki wynik poszedł w drugą stronę, a i tak był niedosyt. Z tym czuciem się gorszym mam na myśli jeden sezon, w którym ładują nam na luzie prawie za każdym razem po 4-5 goli i to na różne sposoby, albo prowadząc 5-0, albo odrabiając 0-2, odrabiając w końcówkach, nie robi im to różnicy. Bramki po wylewach były, ale w obie strony. Nawet wczoraj mimo prowadzenia 2-0 grając obroną z Martinem i asem Erikiem Garcią zdołali się podnieść z trzema asystami śmiesznego rekina.
Guardiolowe klepanko zawsze mnie nudziło i nie miało takiej regularności bramkowej, teraz w tych wszystkich czterech meczach Real miał łącznie zaledwie kilkadziesiąt dobrych minut, które finalnie i tak poszły na marne, natomiast gdy Barcelona podkręcała tempo, Real totalnie nie wiedział co się dzieje i kończyło się 3-4 golami w ciągu kilkunastu minut, a trzeba jeszcze doliczyć kilka parad Thibo i ogólny obraz gry, który długimi fragmentami wyglądał jak odtworzenie rewanżu na Etihad z 2023 roku. Nie wiem, dla mnie to było jak nasze starcia z czasów Mourinho z jakimiś średniakami - jeśli rywale chwilę się wybawili, to potem przejeżdżał walec i wrzucał 4-5 goli, tylko tym razem to nie my byliśmy walcem.
Zgadzam się z Tobą, że mamy lepszą kadrę o nich. Tak, wiem, z perspektywy całego sezonu, nawet w oczach kibiców Realu Madryt, brzmi to jak herezja, bo "popełniono zaniedbania" i "czeka nas rewolucja", bo inaczej nadchodzą suche lata.

Ich sezon jest przykładem, jak wielką rolę odgrywa postać trenera. Przecież Xavi dysponował niemalże taką samą kadrą. Ale to Flick zmienił mentalność tej drużyny, a także etykę pracy. Dzięki temu Pedri przestał się łamać i stał się najlepszym rozgrywającym świata, Yamal, co naturalne, zrobił krok do przodu, Raphinha wszedł na poziom, na który chyba sam nie wierzył, że jest w stanie wejść, Lewandowski jest, jaki jest, ale swoje dołożył, Kounde w tym sezonie to topka prawych obrońców, defensywna kotwica (jak u nas Mendy), a do tego szerszy pakiet w ofensywie (oraz przetłumaczenie mu, że jest prawym obrońcą, a nie środkowym), rozwinięcie Balde, wyciągnięcie Casado. No i na koniec - Inigo Martinez, który stał się liderem defensywy, mimo, iż w momencie transferu był traktowany jako backup.

Można to rozkładać na czynniki pierwsze. Koniec końców wszystko i tak będzie sprowadzać się do postaci trenera, który jest u nich MVP sezonu. To od niego się wszystko zaczęło i na nim kończą się wszystkie dyskusje. To, co napisałem wyżej - w skrócie - zmienił mentalność, poprawił przygotowanie fizyczne (pomijam wątpliwości z tym związane), do tego jest w nich głód, bo w ostatnich latach niewiele wygrali, a Liga Mistrzów to w ogóle pasmo niepowodzeń. To + sam fakt, że na mecze z nami wychodzą jak na wojnę i zwycięstwo w Klasyku jest traktowane na równi z trofeum = czterokrotne lanie.

Dlatego, aby tego uniknąć w przyszłości - i, być może - odpłacić się w końcu manitą, potrzebujemy ludzi "stąd" - takich Asenciów, Carrerasów, Huijsenów (to podobno wielki Madridista), Nico Pazów, Joanów Martinezów.

A my? Cóż, jesteśmy najbardziej eksploatowaną drużyną na świecie w ciągu ostatnich 4 czy 5 lat. Coroczne dochodzenie do dalekich etapów Ligi Mistrzów przyniosło swoją cenę w tym roku. Do tego turnieje międzynarodowe i w zasadzie brak okresu przygotowawczego dla najważniejszych graczy. To, ogromny problem z kontuzjami, odejście Kroosa, nastąpienie końca cyklu Ancelottiego w klubie, niewypracowanie docelowego ustawienia tak naprawdę przez cały sezon, brak balansu w związku z posiadaniem ofensywnej czwórki, brak porozumienia w grze na linii Vinicius - Mbappe i nasycenie, brak tego głodu, który ma Barcelona. Możemy próbować się oszukiwać, ale nie da się utrzymywać tej samej motywacji i "gonienia króliczka" przez cały czas.

Dlatego, jak już kiedyś wspominałem, ja po czasie jestem w stanie docenić takie wpierdole, jak ten od City, bo ponownie wzniecają we mnie głód i ten kibicowski ogień. I mam nadzieję, że piłkarze po tym sezonie czują to samo.

A co do drużyny Guardioli - cóż, Barcelona Flicka gra niezwykle efektownie i nie da się ucieć od tego, że dzięki nim można ponownie zakochać się w piłce (I mean - neutralni kibice, dzieci zaczynające interesować się tym sportem - wiadomo, jaki ja mam osobisty stosunek do tego klubu. ;) ). Grają w rytm rock'n'rolla i ich mecze są niezwykle emocjonujące. ALE - nie mają tego, co miał zespół Pepa - oni bronili w sposób niesamowity. I robili to z piłką przy nodze. Przecież to nie tak, że my w tamtym czasie byliśmy jacyś mega chujowi (mówię o latach 2009-2012), mieliśmy mega siłę ofensywną (co potwierdziliśmy w sezonie 11/12), z potworem Cristiano, a i tak w meczach z nimi dało się odczuć, że mają kontrolę nad meczem i to, czy skończymy mecz z pozytywnym rezultatem zależało, czy wykorzystamy te swoje 2-3 niezłe okazje.

Jak mówisz - Guardiolowe klepanko nie miało takiej regularności w strzelaniu, ale to też wynikało z tego, że my stawialiśmy zasieki i wychodziliśmy defensywnie, będąc bardzo skonsolidowani. Nie mam pretensji o to do Mourinho, stosowaliśmy po prostu wszelkie środki, by wygrać. A jak wyszliśmy pograć sobie w piłkę to przyjęliśmy na Camp Nou piątkę. Mając przez cały mecz pół sytuacji (inna sprawa, że był to ewidentny karny, pozdro Iturralde).

Co mamy dziś? Wychodzimy w niedzielę z obroną Fran - Asencio - Tchouameni - Lucas. Cytując klasyka: "co to jest? Co to kurwa ma być?" - Fran, który może być co najwyżej backupem na pozycji lewego obrońcy (choć ten sezon go imo obnażył pod tym względem), chłopak, który jeszcze pół roku temu był w Castilli, środkowy pomocnik i Lucas, będacy po drugiej stronie rzeki.

W innych meczach stan tej obrony był lepszy? Pewnie tak, ale odrobinę. Na każdy z Klasyków wyszliśmy Lucasem, Mendy zaliczył POTĘŻNY regres względem zeszłego sezonu, a w Superpucharze na ŚO wyszedł jeszcze Tchouameni, będący wówczas w kryzysie. No i dochodzi kwestia obrony drużynowej - wystarczy sobie przypomnieć jak to wyglądało w Klasyku przy 0-4 na Bernabeu oraz we wspomnianym Superpucharze.

Styl Flicka jest bezkompromisowy. Niezależnie od tego, kogo mają naprzeciwko - zawsze wychodzą tak samo. Przez cały sezon dziwiłem się, że nikt ich za to nie ukarał, ale to wynikało z potężnej siły ofensywnej. Skoro potrafili wsadzić 6 bramek w dwumeczu tak świetnej, tak zorganizowanej pod względem gry defensywnej drużynie, jaką jest Inter, to o czymś to świadczy.

Ich problemem jest to, iż my naprawdę mamy kadrę i argumenty... by w tych Klasykach zadawać bolesne ciosy. Poniekąd udowodniliśmy to w niedzielę.

Potrzebujemy lepszej organizacji, przede wszystkim w defensywie oraz połączenia obrony z środkowymi pomocnikami (Toni wróć, błagam). Wierzę, że przyjście Huijsena oraz Trenta rozwiąże wiele naszych problemów. Mam również nadzieję, iż Xabi poukłada to w taki sposób, by Jude, Ceballos, Arda, a może przyszły transfer - kogokolwiek tam wymyśli - będzie wsparciem dla obrońców przy wyprowadzeniu. Jeśli zaczniemy omijać ich pierwszą linię pressingu, a podania nie będą kierowane za plecy i nie będziemy za każdym razem tracić piłki na 25 metrze od własnej bramki (ile tego, kurwa, było w niedzielę?) to naprawdę życzę im powodzenia.

I ostatnia kwestia - Barcelona jest teraz na szczycie, fajnie, świętują, cieszą się i z optymizmem patrzą w przyszłość. Ale to, o czym napisałem wyżej - w tym sezonie naprawdę wiele im zagrało. Czy Raphinha powtórzy taki sezon, jak obecny? Ile da im za rok 37-letni Lewandowski? Co z Inigo, liderem defensywy, notującym najlepszy (?) sezon w karierze? Patrząc na jego wiek oraz styl gry - mam wątpliwości czy za rok nie będzie on problemem. Do tego nie wiemy jak odczują tegoroczną eksploatację fizyczną, zwłaszcza młodych graczy oraz tych, którzy mają historię urazów za sobą. Jak pokazuje historia - cykle Flicka nie trwają zbyt długo. Dlatego na ich miejscu - niesamowicie bolałoby mnie to odpadnięcie z Interem, bo to było idealne okienko, by przełamać się w Lidze Mistrzów i sięgnąć po tryplet. Czy znajdą się w tym miejscu za rok o tej samej porze? Mam co do tego ogromne wątpliwości.

A mnie, już na koniec, bolą przedłużenia kontraktów na podstawie kolejnych nielegalnych dźwigni. To stworzyłoby im dodatkowy problem. Ale żyjemy w takiej rzeczywistości, w jakiej żyjemy.
ODPOWIEDZ