
Grafika: Google
Do tego meczu pozostały jeszcze dwa tygodnie, ale zgodnie ze starą tradycją i specyfiką naszej społeczności - nie jest tajemnicą, że madridistas najbardziej rajcuje Liga Mistrzów - to postanowiłem założyć temat już teraz, choć niestety nie spodziewam się zwiększenia ruchu.
W 1/8 finału trafił nam się bardzo trudny przeciwnik, którego każda europejska drużyna kojarzy z doznaniami podobnymi do tych towarzyszących wizytom u dentysty. Atlético, jak to na ogół od wiosny 2013 roku bywa, postawiło nam bardzo trudne warunki i tanio skóry nie sprzedało. Swoją przewagę z Santiago Bernabéu straciliśmy już około 30. sekundy rewanżu na Metropolitano, mecz nam nie szedł, ale udało się już więcej goli nie stracić, a w konkursie rzutów karnych, rozstrzygających o awansie do ćwierćfinału, pokonać podopiecznych Simeonego być może dzięki błędowi technicznemu Juliána Álvareza, który nieprzepisowo wykonał swoją jedenastkę. A więc nie dość, że nerwowo, to jeszcze nietypowo, no ale udało się nam przemknąć do kolejnej rundy.
W ćwierćfinale czeka na nas Arsenal, który stara się zmyć z siebie łatkę pośmiewiska i przegrywów naklejoną przez fanów piłki nożnej przed laty. Ostatnie dwa sezony to wicemistrzostwa Anglii. Niestety, nadal tylko wice-, choć było naprawdę blisko, szczególnie w zeszłym roku. Pep Guardiola i jego gracze nie dali sobie jednak wyrwać tego, co uznawali za swoje i skończyło się bez niespodzianek. Ale postęp drużyny Artety w ostatnich latach jest niezaprzeczalny. Jeszcze niedawno mogli co najwyżej pomarzyć o uczestnictwie w ćwierćfinale, a w tym roku już to się udało. Teraz mają przed sobą wyzwanie być może najtrudniejsze z możliwych, czyli pokonanie króla Ligi Mistrzów.
Ale oczywiście nie wszystkie edycje będą nasze i którejś możemy nie wygrać. Prędzej czy później, w tym roku, czy w następnym znajdzie się przecież ktoś, kto Real Madryt wyeliminuje.
Arsenal w fazie ligowej spisał się naprawdę nieźle, zajmując ostatnie, trzecie miejsce na podium, tylko za Liverpoolem i Barceloną. W 1/8 los skojarzył ich z PSV, które w Holandii Arsenal po prostu rozgromił, wygrywając 7-1, a rewanż na Emirates, zagrany już bez spiny, przyniósł wynik 2-2.
W lidze niemal pozamiatane, mistrzostwo najprawdopodobniej pojedzie na Anfield, ale w Lidze Mistrzów, jak każdy z pozostałych 7 zespołów, Arsenal jest żywy. To może być ciekawy dwumecz. Pierwsza odsłona rywalizacji odbędzie się w stolicy Anglii.
Zespół arbitrów wyznaczony do sędziowania tego meczu poznamy w niedzielę, 6 kwietnia.
Transmisja w CANAL+ Extra 1.
Arsenal FC - Real Madryt: pierwszy mecz 1/4 finału Ligi Mistrzów 2024/2025, wtorek, 8 kwietnia 2025, godzina 21:00, Emirates.
Sędzia: [x]