Grafika: Laliga.com
W ostatnich dniach dostaliśmy - jako kibice - dwa potężne ciosy, które dość brutalnie sprowadziły nas na ziemię. Stanowisko wicelidera ligi z - bądź co bądź - niewielką stratą do Barcelony i awanse, mimo problemów, w Lidze Mistrzów sprawiły, że co niektórzy z nas zaczęli może myśleć, iż jak co roku - narzekamy, narzekamy, a i tak coś do gabloty wpadnie. Ostatnie dwa mecze sprawiają, że chyba i najwięksi optymiści widzą, że gra drużyny nie jest taka, jakiej można by od niej oczekiwać.
Kadrę mamy jedną z najsilniejszych w Europie, zaś gra - a ostatnio także wyniki - zupełnie tego nie odzwierciedlają. Można wskazać na osłabienia w linii obrony i szereg komplikacji, jakie Real w tym sezonie spotykały, ale tak naprawdę to nie grało już od samego początku kampanii.
Gdy w zeszły weekend Real przegrał u siebie z Valencią, to wydawało się, że kilka godzin później Barcelona de facto postawi kropkę nad i wygrywając z Betisem i pozbawiając nas, piłkarzy i cały sztab trenerski złudzeń co do tego, że mistrzostwa ZNÓW nie obronimy. Podopieczni Flicka postanowili jednak odłożyć egzekucję i zwiększyli swoją przewagę nad Realem tylko o punkt, do czterech oczek, za sprawą remisu 1-1.
A zatem optymiści wciąż mogą się łudzić, zaś realiści nazwą sprawę przedłużaniem agonii. Bez względu na określenie, jeszcze żyjemy.
Następną batalię o ligowe punkty Real Madryt stoczy w Vitorii z miejscowym Deportivo Alavés. Rywal - wiadomo - zdecydowanie nie najsilniejszy, ale czy mamy podstawy do pewności siebie przed jakimkolwiek starciem, skoro przegraliśmy z równie słabą w tym sezonie Valencią, i to w dodatku u siebie? Pytanie pozostawiam każdemu z osobna do rozważenia. Wiemy, że Deportivo na pewno czerwonego dywanu nie rozłoży, bo musi walczyć o punkty i ratować swój byt w lidze. Obecnie zajmują 17. miejsce - niby bezpieczne, ale zawsze mogłoby być spokojniej. Ich utrzymanie się w pierwszej lidze na pewno nie jest pewne, jeszcze nawet nie bliskie. Trzeba szukać punktów, nawet z Realem, który znajduje się w wyraźnym dołku. Zapewne psychicznym również.
Czy baskijska drużyna zapłaci rachunek za nasze dwa ostatnie blamaże? Czy też znów nie pokażemy jaj i pogodzimy się z tym, że walka o wielkie zaszczyty w tym sezonie już nie ma sensu? Zobaczymy w niedzielę po południu.
Zespół sędziowski wyznaczony do sędziowania tego meczu poznamy w czwartek przed południem.
Transmisja w Eleven Sports 2.
Deportivo Alavés - Real Madryt: 31. kolejka LaLiga 2024/2025, niedziela, 13 kwietnia 2025, godzina 16:15, Mendizorroza.
Sędzia: [x].